O tej porze roku dojrzewają cytrusy, których tutaj rośnie mnóstwo. Tak jak na chodniku w Polsce można znaleźć jesienią kasztany, tak tu zimą pomarańcze. Niestety, te dziko rosnące zwykle wydają owoce bardzo cierpkie w smaku, nie nadające się do jedzenia.
Kilka dni temu byłam na spacerze w niedużym parku i tam było mnóstwo imponujących drzewek cytrusowych. Owoce piękne, dorodne, że aż przyjemnie popatrzeć. Mnie taki widok kojarzy się bardziej z latem, tym bardziej, że słońce ładnie akurat ładnie świeciło, ale to właśnie na zimę przypadają zbiory tych soczystych owoców.
Przyjemnie posiedzieć sobie w takim ogrodzie żeby "naładować baterie", tym bardziej, że mało ludzi tam bywa.
Pomelo, czyli pomarańcze olbrzymie też podobnie rosną
Trudno się powstrzymać, żeby nie zerwać i wgryźć się w soczysty miąższ. Ale jak jeden raz tak zrobiłyśmy (oczywiście! dla nas to wciąż egzotyka) to smak był nie do zniesienia cierpki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz