czwartek, 31 października 2013

środa, 30 października 2013

wtorek, 29 października 2013

Marineland

Niedawno byliśmy w parku ze zwierzętami wodnymi "Marineland" w Antibes. Można tam zobaczyć pingwiny, foki, lwy morskie, orki, delfiny, niedźwiedzie polarne oraz różne ryby w akwarium, łącznie z dużmi rekinami i żółwiami. Park zajmuje rozległy teren, na którym oprócz dużych basenów z trybunami dla publiczności ( tam odbywają sie pokazy tresury ssaków morskich) są pomieszczenia i baseny dla zwierząt, mały park dinozaurów, place zabaw dla dzieci, restauracje i (oczywiście!) sklepy z pamiątkami. Obok jest aquapark na dworze i mały park rozrywki dla maluchów. Bilety są dosyć drogie, ale jak się zobaczy z jakim rozmachem jest to wszystko zorganizowane, ile jest zwierząt i ludzi, którzy sie nimi zajmują - to nic dziwnego, że musi to sporo kosztować.
Pokazy tresury były fascynujące. Lwy morskie i foki, potem orki i na koniec delfiny. Każdy występ to dobrze wyreżyserowany show z muzyką. Aż trudno uwierzyć, ze można tak wytresować zwierzęta, a szczególnie orki. To wszystko było niesamowite, wspaniałe i wzruszające. Bylismy zachwyceni. Po pokazie zwierzęta pozostają w tych samych basenach i można podejść do barierki, żeby je zobaczyć z bliska, jeśli oczywiście podpłyną... Do nas przypłynął jeden delfin i zaczął się popisywać i podrzucać piłeczkę. Był tak blisko, ze prawie go było można dotknąć. Wspaniałe wrażenie!
Na razie tylko kilka zdjęć, cdn...







niedziela, 27 października 2013

Nowe fryzury

Dziewczyny mają nowe fryzury. Emi chciała mieć trochę krótsze włosy, żeby było jej wygodniej i łatwiej się czesać. Lidka nareszcie uległa naszym namowom, żeby skrócić włosy. Na jej głowie żadne kitki i warkocze sie nie utrzymują, jak wychodzi ze szkoły to zawsze wygląda jak czupiradło. Teraz, mam nadzieję, będzie łatwiej utrzymać w miarę porządny wygląd.

U nas ostatnio bardzo łądna pogoda, słonecznie i ciepło, bardzo przyjemnie. Dzieci mają ferie szkolne - jeden tydzień za nami, w czasie którego ja jeszcze chodziłam na kurs językowy. Na szczeście akurat byli u nas Olka rodzice, więc mogli przypilnować dziewczyny. Przed nami jeszcze jeden tydzień wolnego. Trochę będziemy leniuchować, któregoś dnia mamy zamiar wybrać się na mini wycieczkę do Włoch, pociągiem.







niedziela, 20 października 2013

Kolacja na statku

W końcu udało nam się zobaczyć jeden ze statków Olka firmy. Wczoraj Star Clipper był w Monako i szef firmy zaprosił nas, żeby go obejrzeć i zjeść kolację. Było bardzo przyjemnie, dziewczyny były traktowane jak księżniczki, wszyscy mili, jedzenie dobre i statek bardzo sie nam podobał, choć był mniejszy niż się spodziewałam. W czasie kolacji w restauracji, Emi cierpiała na chorobę morską (a raczej jej początek, bo było jej trochę niedobrze i bolała ją głowa) a mi było żal, że przed 22 musimy zejść ze statku zamiast popłynąć razem z nimi...




czwartek, 10 października 2013

Strajk

Dziś nie byłam na moim kursie z powodu strajku kolei. Francuzi są znani z tego, że często strajkują. Mogłam niby jechać autobusem, ale on jedzie do Nicei ponad godzinę i tamtejszy przystanek jest bardzo daleko od mojej szkoły językowej. A jako, że dziś była środa, czyli dla dzieci dzień wolny od szkoły, nie mogłam ich zostawić samych na nie wiadomo ile godzin (na kilka i tak zostają dzielnie w te środy). Miałam dobre chęci i poszłam na przystanek autobusowy, kiedy okazało się, ze pociąg przyjedzie dopiero za godzinę, a powrotny będzie tylko o 15.25 (kurs kończę o 13.00). Autobus który podjechał był tak pełny, że kierowca nawet nikogo nie wpuścił, zatrzymał się kilka metrów od przystanku i tylko pozwolił wysiąść kilku osobom. Pozostało mi tylko wzruszyć ramionami i powiedzieć oh, la, la! Jeśli kogoś ciekawi, czy wiadomo było o tym strajku wcześniej, to okazuje się, że tak. Jednak ja i całkiem sporo innych osób, które codziennie ze mną jeżdżą tym samym pociągiem rano, tej informacji nie widzieliśmy. Była to tylko jedna kartka powieszona przy wejściu do małego budynku kasy. Ja jak wchodzę na peron, to w ogóle nie przechodzę koło tego wejścia, bo mam bilet tygodniowy i  idę w drugą stronę.Widzę dobrze gablotę z rozkładem jazdy, również z tym zmienionym na czas modernizacji tunelu ( o czym już wcześniej wspominałam)ale tam żadnej wzmianki nie było. No nic, francuska rzeczywistość...

Tutaj było dziś bardzo ładnie i ciepło, Lidce się nawet zachciało wykąpać w morzu...


To jest naprawdę zdjęcie zrobione dzisiaj, ona się jeszcze polewa wodą, którą wcześniej nabrała do butelki

środa, 9 października 2013

Uczta dla oczu

Ciekawe, czy komuś pocieknie ślinka??? To wystawa cukierni w Antibes, byliśmy tam na meczu koszykarskim Emilki (napiszę o nim później). W środku jest ścianka, po której spływa czekolada...





czwartek, 3 października 2013

Nic ciekawego nie napiszę

Bardzo wszystkich przepraszam, ale nie mam ostatnio siły nic tutaj pisać, bo od poniedziałku chodzę na kurs francuskiego. Codziennie 4 godziny w Nicei, pociąg rano odjeżdża z mojej stacji Carnoles o 8.06, wiec z domu muszę wychodzić o 7.50. Niestety, w drodze powrotnej na wyżej wymienionej stacji pociągi się w środkowych godzinach dnia nie zatrzymują! A jest tak  z powodu remontu tunelu, który rozpoczął się akurat w tym samym tygodniu co mój kurs...  Nauczycielka sporo nam zadaje do domu, więc jak już wszystko obrobię (dzieci, zajęcia domowe, zakupy, gotowanie i inne przyjemności) i jeszcze  moje zadanie domowe, to jestem bardzo zmęczona. Przed chwilą próbowałam z marnym skutkiem zrobić jedno z zadań, które polegało na wysłuchaniu z płyty cen różnych rzeczy w sklepie. Nie udało mi się zrozumieć prawie nic! Liczby we w francuskim są bardzo skomplikowane, np 76 to 60 i 16... Zwykle jak muszę płacić w sklepie, to też za bardzo nie rozumiem ile, no ale domyślam się, bo widziałam ceny. Tymczasem tutaj zrozumiałam tylko szczątki lub końcówki, mimo wielokrotnego powtórzenia nagrania. No nic, już to zostawiam dziś, teraz czas spać! Albo mój umysł ma po prostu dosyć nauki jak na ten tydzień, albo jestem niewyuczalna... Oh la, la!

To moja sala lekcyjna, siedzę na 3 krześle od lewej, plecami do regału z książkami


To mediateka, można wypożyczyć książki, filmy, obejrzeć gazety lub skorzystać z internetu


Tak wyglada cały budynek


wtorek, 1 października 2013

San Remo

Z naszego obecnego mieszkania, jest stosunkowo niedaleko do sławnego w Polsce San Remo. W sobotę wybraliśmy się tam po południu na spacer. Pogoda była pochmurna, ale dosyć przyjemna. Pojechaliśmy samochodem, podróż trwała około pół godziny. Na miejscu okazało się, że przedmieścia nie są zbyt ładne. Za to centrum ogólnie nam się podobało. Kręte uliczki starego miasta, łączą się z deptakami handlowymi, na których jest dużo atrakcyjnych sklepów. Jeśli kupować ubrania czy buty, to tylko tam...



Jak widać, mam trochę krótsze włosy. Dosyć dużo mi ostatnio wypadło i ogólnie są w słabej kondycji (pewnie z powodu zmiany klimatu), więc postanowiłam odrobinę je skrócić. Jest to trochę inna fryzura niż miałam kiedyś, mimo, że na tym zdjęciu wygląda podobnie.