piątek, 22 listopada 2019

Jeszcze o ostatnim spektaklu

Oto dalsza część zdjęć ze spektaklu Lidki. Jakość raczej słaba, bo trudno zrobić dobre zdjęcie przy słabym świetle no i tancerze ciągle się ruszają. Ale jest to zawsze jakaś pamiątka.









czwartek, 21 listopada 2019

Prawdziwy listopad

Ostatnio jest zimno i deszczowo, jak w listopadzie w Polsce. Jeśli świeci słońce, to przygrzewa całkiem przyjemnie, ale jako że ostatnio głównie ukrywa się za chmurami to panuje nieprzyjemny, wilgotny ziąb. Ciepłe kurtki i szaliki zostały wyjęte z szaf, a bez grubego swetra lub bluzy nawet w domu jest zimno. Na szczęście ogrzewanie działa bez zarzutu - dwie awarie, które mieliśmy od przyjazdu do Francji zdecydowanie wystarczą...

Odkąd tak się ochłodziło, wszystko co mam ochotę robić to picie kawy siedząc pod kocem na kanapie. Dla mnie to znak, że idzie zima. Czuję się jakbym zapadała w zimowy sen. Na szczęście świadomość, że zaczyna się okres przedświąteczny, trochę dodaje mi energii. Ja bardzo lubię te bożonarodzeniowe klimaty, dekoracje, światełka, świąteczne jarmarki i zawsze te same piosenki "z dzwoneczkami". Jazda na łyżwach, grzane wino, wszędzie choinki - nie potrafię się tym znudzić. A jeszcze w okolicznych stacjach narciarskich już dużo śniegu, więc nic tylko czas odświeżyć sprzęt i wybrać się któregoś dnia, żeby przypomnieć sobie, jak przyjemnie jest w górach zimną... Póki co mokra szaruga za oknem, więc trzeba zabrać się za jakieś pożyteczne zajęcie, żeby się obudzić...choć tak się nie chce...



środa, 6 listopada 2019

Kolejny spektakl

Nie wiem jak to się stało, ale zapomniałam napisać na blogu o ostatnim spektaklu tanecznym Lidzi, który - jak co roku - był w czerwcu. Przeglądałam zdjęcia w komputerze ostatnio i zdałam sobie sprawę, że przecież nie umieściłam tu tej ważnej relacji! Najwyższy czas to nadrobić.

Spektakl był bardzo ciekawy, na wysokim poziomie, kolorowy i długi jak co roku. Lidka tańczyła 4 razy plus na końcu w finale. Kostiumy kolorowe i urozmaicone, jak zawsze. Teraz artystka ćwiczy już do następnego...








Był też Sherlock Holmes ( a nawet cała grupa takich śledczych...)





piątek, 1 listopada 2019

KIlka dni w Madrycie

We Francji trwają ferie jesienne. Co roku jestem zadziwiona, że przecież rok szkolny dopiero co się zaczął a tu już dwa tygodnie wolnego. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, bo można trochę odespać i wyjechać na kilka dni. Tym razem pojechaliśmy odwiedzić rodzinę w Madrycie, spotkać nową kilkumiesięczną kuzynkę naszych dzieci i spędzić trochę czasu w tym pięknym mieście.

Mieliśmy szczęście do pogody, bo po wielu dniach chłodu i deszczu zrobiło się tam słonecznie i ciepło akurat na nasz przyjazd, więc można było spacerować do woli.
Jeden cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu miasta i małych zakupach przy okazji, mieliśmy też dwugodzinny spacer po starówce z przewodnikiem. Na koniec byliśmy zaproszeni na kolację w restauracji. Drugi cały z rodziną w parku mad rzeką i jeziorem. Wieczorem jak dzieci już odpoczywały w łóżku, wyszliśmy jeszcze na godzinę do przyjemnego baru niedaleko, bo Madryt tętni życiem wieczorami i szkoda było w tym nie uczestniczyć choć trochę. Następnego dnia już wracaliśmy do domu i trwało to cały dzień, ale to nie szkodzi, bo lubimy lotniska i samoloty.

Pałac królewski w Madrycie w pełnym słońcu



Katedra Almudena



W Madrycie jest mnóstwo sklepów "vintage", Emi ulubionych... Udało się kupić stare Levisy, których szukała.



 Piękne budynki w każdym zakątku, ten to klasyczny pałac Habsburgów




Ja też na jakimś zdjęciu z Madrytu jestem, ale to następnym razem...