czwartek, 21 stycznia 2021

Nicea w deszczu

Choć w Nicei bywa do 320 dni słonecznych w ciągu roku, czasem musi też trochę popadać, albo nawet bardzo. Niedawno - mimo, że pogoda była z tych gorszych - wybraliśmy się do Nicei samochodem, bo mamy już dosyć siedzenia w domu (o czym już wcześniej pisałam i będę pewnie jeszcze przez jakiś czas tak marudzić). Na miejscu okazało się, że pada i wieje dosyć mocno, więc spacer ograniczyliśmy do minimum, ale przynajmniej zobaczyliśmy jak wygląda wyludniona słynna nadmorska Promenada Anglików, taka sytuacja to rzadkość. Potem spędziliśmy trochę czasu w Galeries Lafayette, przekąsiliśmy po kawałku pizzy na porcje, na stojąco przy stoliku pod markizą na dworze, na koniec pyszna kawa i mimo wciąż padającego deszczu był to całkiem przyjemnie spędzony czas. Teraz takie coś można nazwać sobotnia atrakcją...no ale takie czasy i trzeba docenić te możliwości, które są.








Podobno nie ma złej pogody na spacer, może być tylko nieodpowiednie ubranie...

środa, 20 stycznia 2021

Więcej o Saint-Paul de Vence

Oto więcej zdjęć z tego pięknego miejsca jakim jest Saint - Paul de Vence. A przy okazji taka ciekawostka, bo nie wiem dokładnie, czy całość nazwy trzeba pisać z myślnikami, czy też ma być on tylko jeden między wyrazami Saint i Paul. Inna jest pisownia na oficjalnej stronie internetowej miasteczka a inna na stronie lokalnej informacji turystycznej. Ciekawe, czy ktoś wie, jak to ma być? Ja na pewno nie...







Udało się nam napić grzanego wina, pierwszy raz w tym sezonie. Tylko na wynos co prawda ale w takim pięknym miejscu, to i tak przyjemne. Czasem robimy grzańca w domu, ale to nie to samo co wypicie go na zimowym spacerze, nawet jeśli to łagodna, śródziemnomorska zima.












No naprawdę pięknie tam, oby jak najszybciej sytuacja zdrowotna we Francji się poprawiła i mogły się otworzyć te wszystkie klimatyczne miejsca, bo ludzie już bardzo tęsknią za normalnością... Trzymajmy kciuki!!!

wtorek, 19 stycznia 2021

Nie dajemy się zamknąć w domu i zwiedzamy

Już dawno nie zwiedziliśmy nowego miejsca we Francji, a staramy się to robić co jakiś czas. Te wszystkie obostrzenia związane z poruszaniem się i wszelkimi wyjazdami znacznie ograniczyły możliwości zwiedzania okolicy. Teraz niby możemy podróżować, ale po godzinie 18 trzeba być w domu. Ogólnie nie jest to dla mnie wielkim problemem,  ale skazuje nas na siedzenie w domu, znowu. Boże  Narodzenie w domu, Sylwester w domu, każdy wieczór w domu. Dlatego, gdy pogoda pozwala, staramy się ostatnio w każdy weekend pojechać gdzieś trochę dalej niż do Menton czy Monako.

W końcu udało się nam pojechać do Saint-Paul-de-Vence - uroczego miasteczka, jednego z najstarszych na Francuskiej Riwierze, 15 km od Nicei. Już od dawna się tam wybieraliśmy, ale jakoś nie udało się wcześniej. Znane ze swoich galerii i muzeów sztuki, Saint-Paul położone jest trochę dalej od morza na wzniesieniu, więc roztaczają się stamtąd imponujące widoki. W pięknie utrzymanych uliczkach starówki znajduje się mnóstwo galerii, restauracje i sklepiki. Ogólnie bardzo nam się tam podobało, choć było to miejsce trochę wymarłe (co jest normalne w obecnej sytuacji) i na pewno z przyjemnością ponownie tam pojedziemy, jak będzie już wszystko otwarte. Znajduje się tam również słynne muzeum sztuki nowoczesnej Fundation Maeght, które bardzo chciałabym zwiedzić, niestety też zamknięte obecnie z powodu pandemii.

Zrobiłam bardzo dużo zdjęć, bo każdy zakątek aż prosił się o uwiecznienie, ale to sama przyjemność dla mnie...










Więcej zdjęć w następnym poście, bo za dużo ich mam jak na jeden raz. 

wtorek, 5 stycznia 2021

Zima

Zima zawitała na Lazurowe Wybrzeże. Jest zimno, mokro i trochę śniegu na górach. Widok piękny - od razu wyobraziłam sobie, że mieszkamy na Alasce, jak w moim ulubionym serialu... Tylko temperatury trochę wyższe, rano było u nas plus 6.

Ostatnio padało dużo deszczu i trzeba było siedzieć w domu, żadnych spacerów noworocznych w słońcu na nadmorskiej promenadzie, o nie! Jak tylko trochę pogoda się poprawiła, od razu chcieliśmy wyjść trochę na świeże powietrze i pobuszowaliśmy trochę w okolicach francusko-włoskiej granicy. Widoki z góry przepiękne!


A na drodze pod górę tak ładnie...


Wciąż mamy choinkę, stoi już od wielu tygodni i świetnie się trzyma, bez podlewania. Aż szkoda ją rozbierać! No i przyjemnie świeci kiedy wstajemy rano do szkoły a na dworze jest ciemno.


Niech ta "niby zima" potrwa jeszcze trochę, bo to chyba jedyna jakiej w tym roku doświadczymy - na razie marna nadzieja na narty.



Życzę wszystkim dużo optymizmu na ten nowy rok...