sobota, 17 kwietnia 2021

Radio

Bardzo lubię słuchać radia. To mój towarzysz kiedy jestem sama w domu, źródło różnych informacji, spotkanie z ciekawymi ludźmi, "uprzyjemniacz" czasu w długie wieczory. Uważam, że to jakiej stacji ktoś słucha, mówi bardzo wiele o danej osobie. No i nie wyobrażam sobie życia bez słuchania radia.

Od przyjazdu do Francji słucham lokalnego Radia Riviera po angielsku dla wiadomości z regionu, Radio Monte Carlo po włosku dla muzyki i przyjemnego włoskiego luzu, Radio Monaco żeby posłuchać języka francuskiego, choć muzyka na dłuższą metę mi tam nie odpowiada. Staram się oczywiście słuchać stacji francuskich dla nauki języka, choć nie znalazłam ulubionej. Nigdy nie przestałam też słuchać polskich stacji radiowych przez Internet. Kiedyś była to głównie Trójka, choć męczyła mnie ilość reklam i coraz większe wpływy polityczne. Jednak kiedy ta stacja w pewien sposób się "skończyła" i wszystkie ulubione osobowości zniknęły z anteny, przeżyłam rodzaj żałoby - tak bardzo brakowało mi tego co lubiłam i głosów do których byłam przyzwyczajona. Słuchałam wówczas audycji archiwalnych, co było na szczęście możliwe.

Na szczęście, po złych czasach nastały lepsze, przynajmniej jeśli chodzi o radio. Podążając za lubianymi radiowcami znalazłam radia: Newonce , Nowy Świat oraz Radio 357 i teraz zamiast jednej ulubionej polskiej stacji mam aż trzy! I na dodatek bez reklam! Bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy i z przyjemnością wspieramy ich finansowo. Poza jakością treści i muzyki, nie bycie atakowanym kilkanaście razy dziennie marnej jakości reklamami pseudo lekarstw warte jest 10 złotych miesięcznie, zdecydowanie tak! Kupiliśmy sobie niedawno odbiornik radia internetowego i mamy teraz łatwy dostęp do wszystkich stacji na dobrej jakości głośniku, zamiast w telefonie, czy komputerze jak wcześniej. Ta cała sytuacja jest dowodem na to, jak z czegoś beznadziejnego może powstać coś nowego, lepszego i to w obecnej trudnej sytuacji na świecie. To daje nadzieję, że "jeszcze będzie przepięknie" i normalnie. Oby...

A to nasze śliczne kwiaty na stole, na które nie mogę się wprost napatrzeć. To nieoczywiste, eleganckie połączenie kolorów! Tylko natura potrafi coś takiego stworzyć.



piątek, 16 kwietnia 2021

Ciągle to samo

W zasadzie nie mam nic interesującego do powiedzenia, ale zdecydowanie za rzadko tu ostatnio pisuję, więc postanowiłam to zmienić. Nawet jeśli mają to być dwa zdania i jakieś zdjęcie, które wydaje mi się ładne.

Z doświadczenia wiem, że czasem wystarczy tylko zabrać się do pisania, a jakieś słowa same pojawią się w magiczny sposób. Poza tym potrzebuję rutyny, zobowiązania, czegoś co wypełni moje dni i nie będzie to gotowanie, sprzątanie, czy podstawowe zakupy. Od dłuższego czasu nie odbywają się żadne moje zajęcia, nic zo zobowiązywało by mnie do stawienia się w danym miejscu na określoną godzinę, co w jakiś sposób organizowałoby mi czas. Nie ma też lekcji w szkołach dzieci - kolejne ferie - i w tym wszystkim łatwo się rozleniwić, co na dłuższą metę powoduje, że przestaje się chcieć robić cokolwiek... Niedobrze. 

Wciąż nie możemy jeździć dalej niż 10 km od domu, ani również do Włoch (tam to nie byliśmy już od jesieni, mimo że widzimy kawałek tego kraju z okna). Do Nicei też nie wolno bez ważnego powodu. Oczywiście zawsze, tzn. przed godziną policyjną o 19 możemy pójść na przyjemny spacer nad wodą, choć i to bywa ostatnio utrudnione przez kapryśną pogodę, no ale nie samymi spacerami człowiek żyje. W Menton panuje atmosfera przygnębienia, wszystko pozamykane, smutno. Monako jest trochę bardziej ożywione, bo tam sklepy są czynne, a restauracje od 11 do 15 dla mieszkańców lub osób pracujących w księstwie, pozostałym przyjezdnym wolno kupić ewentualnie coś na wynos i zjeść siedząc na ławce. Obiektywnie jest to dobrym pomysłem, żeby nie było za dużo ludzi, jednak człowiek czuje się dyskryminowany, co nie jest przyjemne. Nie chcę narzekać, ale powoli już mnie to wszystko dobija. Staram się, jakoś dobrze przetrwać tę sytuację, wymyślając sobie różne zajęcia, ale coraz trudniej mi to przychodzi. Jakiś czas temu zaczęłam nawet trochę biegać, czego nigdy nie lubiłam, ale potrzebuję jakiejś odrobiny poczucia wolności i rzeczywiście to czuję, kiedy mogę trochę poruszać się na dworze bez maski. Tylko wtedy jest to dozwolone. 

Znalazłam jeszcze jedno zdjęcie z Marsylii, tam było trochę więcej luzu, kiedy byliśmy pod koniec lutego. Teraz też zaostrzono reguły bezpieczeństwa.



Na szczęście są już widoki na poprawę sytuacji, bo od połowy maja może będzie można trochę więcej. Podobno otworzą ogródki gastronomiczne, więc życie wróci do miast. Nie wiem co ze sklepami, ale może nawet będą czynne wcześniej. Wtedy będzie też już można chodzić na plażę, bo będzie ciepło - na razie wciąż kurtki w użyciu. No i do tego czasu jeszcze kilka tygodni, które trzeba spróbować przetrwać bez popadania w apatię. Czego sobie i wszystkim życzę. No i żeby się nie zarazić tym wszechobecnym badziewiem. Byle do szczepienia...

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Co słychać?

Co u nas? Ciąg dalszy pandemicznego, niekończącego się serialu - tym razem zamknięcie szkół we Francji. To bardzo znaczące wydarzenie, bo do świąt wielkanocnych szkoły pracowały prawie normalnie. Tydzień poświąteczny to była nauka z domu a od dziś mamy ferie wiosenne, dwa tygodnie i wszystkie departamenty w tym samym czasie. Po tych wolnych tygodniach młodsze dzieci wrócą do szkoły a starsze jeszcze przez tydzień będą uczyć się z domu. Od trzeciego maja wszystkie szkoły maja pracować normalnie, niezależnie od liczby zakażeń. Zobaczymy jak to się rozwinie. 

Ja czekam na ten dzień pełna nadziei: że może wtedy już będzie trochę lepiej, mniej chorych; że będzie można usiąść przy kawiarnianym stoliku na dworze, lub wyjść z domu wieczorem (póki co wciąż obowiązuje tu godzina policyjna od 19). Oby tak się stało, bo wszyscy już mamy coraz mniej cierpliwości.

Święta minęły u nas spokojnie, trochę nietypowo, bo zepsuł się nam piekarnik, więc nie było sernika, mazurka i pieczonego schabu. Ciasta kupione były smaczne no ale to nie to samo. No ale to nic, grunt, że wszyscy jesteśmy zdrowi i byliśmy razem, bo mało brakowało a Olek zostałby na statku w Grecji.  

No i to tyle na razie, dzień za dniem spokojnie mija i tak jest dobrze. A niedługo będzie lepiej, na pewno! Tylko kiedy???


Widok z góry na Menton, podczas świątecznego spaceru


Teraz pięknie kwitnie glicynia, szkoda że trwa to dość krótko, tym bardziej trzeba uwiecznić na zdjęciu...