czwartek, 31 października 2019

Halloween

Miało być o Rzymie, ale dziś Halloween więc kilka słów i obrazków związanych z tym tematem.

Już kiedyś pisałam tu, że u nas na południu Francji niby świętuje się Halloween, ale kończy się to raczej na dekoracjach w sklepach. Mało kto dekoruje domy i mieszkania no i dzieci raczej nie chodzą do sąsiadów po cukierki. Lidka była kiedyś bardzo rozczarowana tym faktem, bo odkąd pamięta to maszerowała w zbyt dużym stroju czarownicy i koszykiem na słodycze z grupą dzieci z sąsiedztwa, od domu do domu na naszej ulicy w Gdyni i uwielbiała to.
Na szczęście są tu takie osoby, co bardzo lubią ten dzień i organizują imprezę u siebie, dekorują cały dom już kilka dni wcześniej i zapraszają dzieci na wspólna upiorną zabawę. Lidka była tam zaproszona już rok temu i dziś też tam idzie, do koleżanki ze szkoły podstawowej. Emi też jest zaproszona ale ona woli pójść ze znajomymi do wesołego miasteczka, które co roku jesienią rozkłada się na kilka tygodni w Monako.

Rok temu zrobiłam kilka zdjęć w Halloween, ale ich tu nie pokazałam, więc zrobię to teraz.



W zeszłym roku Lidka przebrała się za anioła.





środa, 16 października 2019

Album rodzinny

Mam jeszcze trochę zdjęć z wakacji, których tu nie pokazałam, więc teraz to nadrabiam.

Zdałam sobie sprawę, że traktuję tego bloga (czy ten blog?jak powinno być???) jak album ze zdjęciami naszej rodziny. Zamiast wklejać papierowe fotografie do albumów, my mamy to tu w sieci na dłuuugo i każdy, kto będzie miał ochotę, będzie mógł te stare - w przyszłości - fotki pooglądać i jeszcze poczytać coś na ich temat. Wczoraj przypadkiem zajrzałam do jednego ze starych wpisów sprzed ponad 4 lat i potem zaczęłam oglądać wcześniejsze, będąc pod wrażeniem, jak bardzo dzieci urosły od tego czasu i wszyscy trochę się zmieniliśmy. Taki powrót do przeszłości na chwilę sprawił mi przyjemność i mam nadzieję, że nasze dzieci też chętnie będą tu czasem zaglądać, o ile będzie ten blog w takiej formie mógł istnieć. To się kiedyś okaże. Na razie jednak mniej lub bardziej regularnie uzupełniam ten nasz rodzinny album, oby żył jak najdłużej...

Powitalny masaż karku na pokładzie statku


Gdzieś na Sardynii...

Ja w mojej ulubionej letniej sukience
To tez na Sardynii. Tego dnia Lidka była chora więc zostałam z nią na statku. Emi poszła z tatą na zwiedzanie portowego miasteczka

"Tequilla Sunrise" na leżaku...nic dodac nic ująć

To jeszcze na Elbie

W następnym wpisie będzie coś z Rzymu...

wtorek, 15 października 2019

Na rower do Cagnes

Od dawna mieliśmy na "liście rzeczy, które chcemy zrobić któregoś dnia" żeby przyjechać do Cagnes sur Mer z rowerami i przejechać się nadmorską promenadą, bo jest to idealne miejsce na takie przejażdżki. W końcu niedawno udało się zrealizować ten plan, bo był świetna pogoda rowerowa(słonecznie i nie gorąco). Dzieci nie chciały z nami jechać, bo miały dużo nauki, poza tym nie są wielkimi fanami jazdy na rowerze (czego ja nie rozumiem...).
Kiedyś już tu pisałam o Cagnes sur Mer, że jest to przyjemna nadmorska miejscowość kawałek dalej od nas niż Nicea, świetna na spacery wzdłuż brzegu morza. No i na jazdę rowerem dla wszystkich, na drogach rowerowych, których w naszej miejscowości niestety nie ma. Trzeba częściej tam jeździć bo warto...







środa, 2 października 2019

W sercu jesień

Zaczął się październik, a tu na południu Francji wciąż ciepło i słonecznie. Widać jednak, że słońce jest już wyraźnie niżej, cienie się wydłużają i światło też już trochę jesienne. Temperatura obniża się powoli, najchłodniej bywa o poranku, ale wciąż można chodzić z gołymi nogami. Komary jeszcze nam dokuczają niestety, już nie możemy się doczekać kiedy w końcu znikną...

Ja bardzo lubię jesień a tu takiej prawdziwej kolorowej nie mamy. Na szczęście są wrzosy, jesienne kwiaty i owoce, dynie i wszystko to co potrzeba do stworzenia przytulnego klimatu tej pory roku w domu i wokół niego. I od razu robi się bardziej październikowo...


Swetry na razie lekkie i tylko rano lub wieczorem, bo pogoda swetrowa jeszcze tu nie dotarła. Ja noszę (ulubiony ostatnio) taki ażurowy, w którym i tak bywa mi za ciepło, ale dobrze się czuję w tym kolorze (widać na zdjęciu).


A to widoki z naszego tarasu - jak widać, jesieni "nie widać"... tutaj jest zawsze tak zielono.