czwartek, 28 maja 2020

Normalne życie

Wczoraj był pierwszy dzień, który był prawie normalny. Normalny czyli taki jak wiele dni przed pandemią i zamknięciem wszystkiego i wszystkich, taki jak kiedyś.
Lidka miała zajęcia taneczne, pierwszy raz od dawna, trzeba więc było pojechać gdzieś na konkretną godzinę, co od razu uporządkowało cały dzień w pewien sposób. Podczas lekcji tańca, ja robiłam zakupy w Menton. Dużo ludzi na ulicach, sklepy w większości otwarte, dzieciaki na plaży - dało się wyczuć pulsująca energię, której ostatnio było brak. Kawiarnie i bary jeszcze zamknięte, ale nie straszą już pustkami, tylko w każdej trwa szykowanie, sprzątanie, ustawianie mebli, bo nadchodzi dzień otwarcia. I tak sobie pomyślałam, że najbardziej brakowało mi takiej normalnej codzienności, nawet jeśli trzeba wcześnie wstać, spieszyć się gdzieś na konkretną godzinę, mieć obowiązki i być wsadzonym w jakieś ramy. Taka codzienna rutyna daje poczucie spokoju i bezpieczeństwa, o czym wiedzą małe dzieci i najbardziej takie życie lubią. Ja też. Niech tak będzie już, w końcu!







Do następnego razu...

wtorek, 26 maja 2020

Leżące parasole

Już od około dwóch tygodni możemy wychodzić z domu bez ograniczeń i nawet pojechać na wycieczkę, byle nie dalej niż 100 kilometrów od domu. Przyjemnie jest móc ponownie spacerować nad wodą, ale ogólne wrażenie jest trochę przygnębiające, bo kawiarnie i restauracje których tu jest mnóstwo, wciąż są w większości nieczynne i to co rzuca się w oczy to wszechobecne stosy stolików i leżące wielkie parasole ogródkowe (żeby nie przewróciły się na wietrze). Smutny widok. Czynne są bary, które sprzedają jedzenie a wynos i lodziarnie, które przeżywają oblężenie ludzi spragnionych przyjemności, którą niewątpliwie daje zjedzenie włoskich lodów.



W Monako ludzi mało i ogólnie smutno. Zwykle o tej porze roku na wodzie stał tłumek najpiękniejszych jachtów, po ulicach przechadzały się grupy turystów, w ogródkach kawiarnianych przesiadywało mnóstwo ludzi. Teraz wszelkie ogródki zamknięte, turystów brak. Na pięknie przebudowanym placu przed kasynem pustki - co wykorzystałam żeby zrobić kilka zdjęć, bo taka sytuacja może się już nie powtórzyć.





Pogoda powoli robi się letnia, ale  plaże pustawe, bo na razie nie można było leżeć i się opalać. Dozwolone jest spacerowanie po plaży i kąpiel w morzu, ale woda jeszcze dosyć zimna.


Wygląda na to, że ostatnio wciąż na coś czekamy: na poluzowanie zakazów, na otwarcie restauracji, na powrót do tego co znamy. Chyba jeszcze dosyć długo to potrwa, przynajmniej tu we Francji. Jedyne co można zrobić to uzbroić się w trochę więcej cierpliwości, choć coraz trudniej to przychodzi. No ale przecież się doczekamy...

piątek, 8 maja 2020

Final countdown

W końcu nadeszło końcowe odliczanie dni - od poniedziałku 11 maja odzyskamy częściowo wolność. Będzie można wychodzić bez ograniczeń, z maską na twarzy. Każdy dostanie od państwa po dwie maski wielokrotnego użytku, w poniedziałek o wyznaczonej godzinie mam je odebrać niedaleko od domu. Będą już czynne sklepy, ale nie duże centra handlowe. Otworzą się salony fryzjerskie. Kawiarnie i restauracje na razie zamknięte, lub ewentualnie czynne żeby kupić coś "na wynos". Czynne są już nasze ulubione lody, ku ogólnej wielkiej radości, bo tego nie spodziewaliśmy się. To było takie pierwsze światełko w tunelu - dowód, że wszystko jednak wróci do normy. W Monako zaczęło się otwarcie już na początku tego tygodnia, ale na granicy jest kontrola policyjna i tylko nieliczni szczęśliwcy mogą tam pojechać, na przykład ci co tam pracują.

My póki co jesteśmy w domu, jak zwykle. Przesiadujemy na balkonie, pijemy dużo kawy, opalamy się, patrzymy na góry i chmury w najróżniejszych konfiguracjach. Zrobione porządki w szafach i przegląd garderoby na nadchodzącą letnią pogodę. Lidka sporo urosła więc trzeba będzie kupić jej jakieś nowe rzeczy - czeka na to z utęsknieniem. Ja postanowiłam, że będę częściej nosić eleganckie rzeczy, które czekają w szafie na specjalne okazje, których nie ma zbyt wiele. Teraz zwykłe wyjście z domu do miasta wydaje się wielkim wydarzeniem. Zmieniły się priorytety i dużo mniej trzeba, żeby nas zadowolić, co jest akurat pozytywnym skutkiem tej pandemii. Zawsze są jakieś dobre strony każdej sytuacji na szczęście...





 W przyszłym tygodniu ma być dużo deszczu, ale to nas nie powstrzyma przed wyjściem z domu. Byle do poniedziałku...