piątek, 31 marca 2017

czwartek, 30 marca 2017

Na zielono

Tak jakoś "kolorowo mi" ostatnio... Tym razem dużo zieleni wszędzie.

Taki bambusowy lasek rośnie tu niedaleko w Menton, oczywiście posadzony przez ludzi, ale najwyraźniej odpowiada mu ten klimat. Wygląda to niesamowicie.
.

Emi dobrze wygląda w zielonym... W tym świetle, w starej uliczce w Nicei, wygląda jak ze starego obrazu flamandzkiego mistrza.


 Dowiedziałam się, że również rukola nadaje się do zielonych koktajli (sama jakoś nie wpadłam na to). Rzeczywiście całkiem dobrze to smakuje! Tu z jabłkiem, sokiem z pomarańczy i selerem naciowym, polecam!


środa, 29 marca 2017

Na żółto

Wiosna w pełni. Po deszczach w zeszłym tygodniu - codziennie mamy piękne słońce. Dzięki zmianie czasu tak się teraz składa, że wstaję ostatnio akurat żeby zobaczyć wschód słońca - to zawsze zachwycający widok. I niezmiennie się dziwię, jak to słońce szybko "wychodzi" zza gór! Pięknie.

Wiosna - poza bardzo głośnym śpiewem ptaków od rana - to dla mnie tulipany w wazonie. Teraz mam też grejpfruty z ogródka, które dostaliśmy od właścicielki domu, w którym mieszkamy. Postawiła nam pod drzwiami całą skrzynkę cytrusów! To dopiero niespodzianka, bo oficjalnie się nie znamy - wszystko załatwiamy przez agencję nieruchomości. To miły gest. A grejpfruty kwaśne że ho ho, same witaminy!


piątek, 24 marca 2017

Kolorowo na St. Vincent

Na wyspie Saint Vincent byliśmy niedługo, jednak to wystarczyło żeby poznać lokalny koloryt. Przypłynęliśmy do miejscowości Bequia. Pełen spokój i relaks, gorąco, kolorowo, na luzie. Ja właśnie tak wyobrażałam sobie miasteczka na Wyspach Karaibskich.





Dziewczyny kupiły tam sobie oryginalną biżuterię: bransoletkę z zółwiem Lidka, Emi naszyjnik z zębem rekina! A tak najbardziej to Lidzi podobał się szczeniak, który spał sobie koło jednej z pań sprzedających na straganie. No ale tego nie można było przecież kupić...



czwartek, 23 marca 2017

Dzisiaj deszcz

Zaczęło się zapowiadane kilkudniowe pogorszenie pogody. Mocno pada i prawie nie widać gór, które zwykle pięknie wyglądają za oknem. Na rozświetlenie ponurego dnia, kilka słonecznych i kolorowych zdjęć.






poniedziałek, 20 marca 2017

Na wulkanie

Wulkan na wyspie St.Lucia jest nieczynny od kilkuset lat, jednak wciąż wydobywa się z niego para, intensywny, nieprzyjemny zapach siarki a błotniste kałuże bulgoczą i są bardzo gorące. Będąc tam, wśród zapachu jakby zgniłych jaj, wrażenie jest niesamowite, jakby było się przy wejściu do piekła - o ile takie miałoby istnieć. Myślę, że z miejsc takich jak to, wzięło się wyobrażenie ludzi o piekle. Ogień, dym, przykry zapach siarki - niejedną baśń czytałam w dzieciństwie, gdzie tak to było opisane.




Woda tamtejszym w strumieniu jest bardzo ciepła, dobra do kąpieli. Jak widać, był tam też "wodnik", całkiem jak w książce "Dzieci z Bullerbyn"...

























Dookoła wulkanu jest bardzo urodzajna ziemia, więc mieszka tam sporo ludzi, którzy zajmują się jej uprawą.
Następny punkt wycieczki to rezerwat przyrody z punktem widokowym, w najwyższym miejscu na wyspie. Co mnie tam zaskoczyło, to znałam sporo roślin, które tam rosły z... doniczek w mieszkaniach w Polsce. Mnóstwo rodzajów krotonów i inne rośliny, które znam jako doniczkowe - tam rosną w naturze.


Dziwne kolczaste drzewo





Już wracamy na statek. Z lewej strony ta sama skała, którą na innym zdjęciu widać z góry. Wycieczka bardzo nam się podobała. Teraz czas na drinka na pokładzie, obsrewując zachód słońca...

niedziela, 19 marca 2017

Wulkan i kakao na wyspie St.Lucia

Na wyspie St. Lucia pojechaliśmy na wycieczkę. Nie było na to bardzo dużo czasu, więc trzeba było oglądać wszystko w przyspieszonym tempie, ale chyba wszystkim to pasowało.
Najpierw stara plantacja kakao, taki jakby skansen gdzie można było zobaczyć jak kiedyś żyli niewolnicy, którzy pracowali na plantacji i jakimi sposobami obrabiano ziarno kakaowe i trzcinę cukrową, żeby uzyskać kakao i cukier.

Kakaowce to bardzo duże drzewa, a ich owoce wyglądają tak:


 Dom francuskich właścicieli tej plantacji




Nasza przewodniczka

Banany dekoracyjne


Można było spróbować świeżego kokosa i napić się z niego orzeźwiającego płynu. To było bardzo przyjemne, bo było gorąco.

Lidki marzenie o wypiciu świeżego kokosowego mleka - prosto ze świeżego owocu - spełniło się.


Ta plantacja była położona kilkaset metrów ponad poziomem morza i można było zobaczyć piękne widoki. Brązowy cielak ogląda nasz statek z góry...



Palma kokosowa na Wyspach Karaibskich zwana jest też drzewem życia - daje pożywienie, napój, kokosy przerabia się na środki czystości, ze skorup robi się naczynia i inne rzeczy.


A to orchidea w naturalnym środowisku



Z plantacji, klimatyzowanym busikiem udaliśmy się na wulkan, ale o tym napiszę następnym razem.

niedziela, 12 marca 2017

Martynika

Na Martynice prawie jak we Francji - mówią po francusku, rejestracje samochodów jak we Francji, w sklepie te same produkty tylko droższe. No i więcej ciemnoskórych na ulicach. Ogólnie nam się tam podobało.
Najpierw statek stał przy wygodnym "pomoście" prawie w centrum miasta więc można było wyjść kiedy się chce - byle wrócić na czas... W połowie dnia przepłynęliśmy trochę dalej, na plażowanie. Niestety woda była dosyć mętna i dużo kamieni na dnie, więc trzeba było uważać, żeby się nie skaleczyć. Przyjemnie za to było się poopalać na piasku.






Palma jak wachlarz





Ale ciepło...



 Już wracamy...tanecznym krokiem.