poniedziałek, 29 marca 2021

Idą święta (znowu?)

Jak to jest możliwe, że zaraz znowu święta??? Mam wrażenie, że dopiero co było Boże Narodzenie a Wielkanoc zeszłoroczna też zaledwie kilka miesięcy temu. Ewidentnie inaczej odczuwam upływ czasu w tej pandemii. Myślę, że to dlatego, że już przyzwyczaiłam się, że wciąż się na coś czeka: na poluzowanie restrykcji, na otwarcie sklepów czy kawiarni, na szczepienie, nie mówiąc już o porządnych wakacjach... To chyba taka obronna reakcja organizmu, żeby nie podupaść na duchu w tej niekończącej się sytuacji epidemicznej, tylko jakoś spokojnie przeżyć ten zły czas. Kto wie, może i tak jest? To takie moje przemyślenia na ten temat, może bez większego sensu ale może wcale nie?

Fakt jest faktem, że Wielkanoc już za kilka dni. Nie szykuję nic wielkiego, ale porządki trzeba zrobić i dom udekorować. Rzeżucha zasiana, dobrze że miałam jeszcze jedna paczuszkę nasion z zeszłego roku, teraz prawdopodobnie nie dałabym rady kupić, bo różne sklepy są nieczynne, a nawet gdyby były to nie jest to towar zbyt łatwy do kupienia tutaj.

Pogoda jest już pięknie wiosenna, słońce na niebie wysoko i na balkonie już można się nawet poopalać z rana. Po zmianie czasu tak się składa, że w szkolne dni wstaję chwilę przed wschodem słońca i mogę podziwiać to piękne zjawisko z okna. Tutaj słońce wschodzi dosyć późno, za to jest potem dłuższy dzień niż w północnej części Europy.


Królik już dogląda czy cos rośnie... W tym słońcu wystarczy na to kilka dni.



A na balkonie też już wiosna.


Pozdrawiam słonecznie, póki mogę - od soboty zapowiadają duuużo deszczu...

środa, 10 marca 2021

Kolejna porcja zdjęć

 Jeszcze kilka marsylskich obrazków:













Ciekawe, kiedy uda się w końcu pojechać na taką prawdziwą wycieczkę, z jedzeniem w restauracji, normalnym bufetem śniadaniowym w hotelu, czynnym basenem itd... Oby już niedługo!!!

wtorek, 9 marca 2021

Jeszcze kilka zdjęć z ostatniej wycieczki

 Jak oglądam zdjęcia z Marsylii, to myślę, że tam jest naprawdę ciekawie i ładnie. No i to piękne słońce nad głowami i od razu wszystko wygląda dobrze w takim świetle.













poniedziałek, 8 marca 2021

Tymczasem w Marsylii...

Pomimo wielu obostrzeń "covidowych" udało nam się wyrwać na chwilę z domu. Pojechaliśmy do Marsylii, byliśmy tam wcześniej ale tylko na meczu piłki nożnej i poza stadionem nie zdążyliśmy zwiedzić miasta.

Można śmiało powiedzieć, że Marsylia to miasto kontrastów. Jednocześnie ładne i brzydkie, stare i nowe, częściowo zaniedbane a jednocześnie bardzo intensywnie modernizowane. Może się ono podobać lub nie, ale na pewno jest bardzo interesujące. 

Opinie o Marsylii są często niepochlebne. Ja się z tym nie zgodzę, ale uważam, że wszystko zależy od pierwszego wrażenia. Nam - przypadkowo - udało się wybrać hotel w bardzo ładnym miejscu, dzielnicy biznesowej, nowoczesnej i zadbanej. Całkiem nowe wysokie budynki biurowe i mieszkalne obok pięknie odnowionych starych magazynów portowych, w których są biura, sklepy i punkty gastronomiczne. Obok nich jeżdżą bardzo eleganckie tramwaje, chyba najładniejsze jakie widzieliśmy. Ta dzielnica znajduje się blisko nabrzeża, gdzie stacjonują statki pasażerskie. Kawałek dalej piękna, ogromna Katedra la Major. Wszędzie dużo przestrzeni, do czego nie jesteśmy teraz przyzwyczajeni. 

Życie miasta koncentruje się wokół starego portu - basen jachtowy z mnóstwem małych jachtów, małych statków i łodzi rybackich a dookoła restauracje, teraz oczywiście nieczynne. Okoliczne dzielnice bardzo różne: jedna bardzo stara, kręte klimatyczne uliczki i dużo graffiti, często bardzo ładnego. Jest też dzielnica handlowa, ładne uliczki ze sklepami, jak w innych miastach. Idąc pod górę, zostawiając port za plecami natrafiliśmy na targowisko, jak w jakimś kraju arabskim - zapach przypraw, mięso, ludzie z trochę ciemniejszą skórą, mieszanka języków. Ta okolica była to dla mnie ciekawa, choć niezbyt ładna i nie chciałabym tam trafić po zmroku. 

Ogólnie była to bardzo udana mała wycieczka, dobrze, że niektóre hotele są czynne i można było na ruszyć się na trochę z domu.