piątek, 20 kwietnia 2018

To co najlepsze: rowery i lody we Włoszech

Jest pogoda to od razu pojechaliśmy na rowery do Włoch. Start jak zwykle w Ospedaletti, jedziemy przez tunel do Sanremo, tam po drodze zatrzymujemy się w sympatycznym barze przy porcie, potem jedziemy dalej. Ostatnio nie zajechaliśmy zbyt daleko bo zaczęło kropić, wiec zawróciliśmy. Lidka jest już większa więc wypożyczamy dla niej większy rower i dzięki temu może szybciej i dalej jechać. Ale ja to lubię!
A jeszcze na koniec okazało się, że jest już otwarta mała lodziarnia w Ospedaletti, gdzie są najlepsze według mnie lody w okolicy (z całym szacunkiem dla naszej lokalnej w RCM) więc kolejna przyjemność! Ale chyba zasłużylismy...


Ten tunel jest niesamowity! Zawsze jest tam o kilka stopni mniej niż na dworze, więc trzeba mieć ze sobą coś ciepłego, bo ma blisko 2 kilometry i można zmarznąć.






środa, 18 kwietnia 2018

Prawdziwa wiosna dotarła na południe...

W końcu czuć, że mieszkamy na Lazurowym Wybrzeżu! Po niekończących się chłodach i ulewie przez większość ubiegłego tygodnia nadeszła prawdziwa, ciepła wiosna - prawie lato. Cały poranek spędziłam dziś na balkonie, mimo że mogłam się jeszcze położyć do łóżka, jak Emi poszła do szkoły (czasem mi się to zdarza, kiedy nie muszę zawozić Lidki do szkoły w środy). Ale dziś było tak ciepło i przyjemnie, że można było się trochę poopalać, posłuchać radia i wypić kawę na balkonie, wśród kwiatów.
W przyszłym tygodniu zaczynają się tutaj ferie wiosenne. Najpierw dwa tygodnie wolne jak zwykle, a potem jeszcze jeden prawie cały wolny tydzień, ze względu na święta państwowe. Pełen luz! A kto się zajmie tymi wszystkimi dziećmi bez szkoły? Kto nie ma chętnej do opieki rodziny musi sobie radzić inaczej. Są specjalne centra opieki, ale oczywiście trzeba za to zapłacić. Część kobiet nie pracuje, tylko zajmuje się dziećmi. Tak jak ja zresztą. Czasem nie jestem z tego zadowolona, ale w takie dni jak dziś, czuję się uprzywilejowana. Cieszmy się tym co mamy!



Jakaś blada twarz przyszła się poopalać...


Sanwitalia to mój ulubiony wiosenny kwiat, dopiero w tym roku udało mi się go tutaj kupić. Bardzo mnie to ucieszyło, taki drobiazg a daje tyle przyjemności!





Jak dobrze mieć środę wolną od szkoły...Takie rzeczy tylko we Francji!