poniedziałek, 29 lipca 2013

Poranna burza na Lazurowym Wybrzeżu

Dziś jest poniedziałek, od piątku mieszkamy w Roquebrune Cap Martin. Po dwóch dniach spędzonych głównie na plaży, dziś obudziła nas burza, wichura i ulewa, jak widać tu też tak czasem bywa latem. Ja cieszę się z tej gorszej pogody, bo w domu jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. Pierwszą pracę na dzisiejszy dzień już zaliczyłam - dzięki temu ze deszcz rozmoczył ptasie kupy na poręczy balkonu i barierek za wielkimi oknami , można było to łatwo zmyć. Przylatuje tu niestety dużo gołębi i zostawiają po sobie to ohydztwo. Staram się je odstraszać, więc może z czasem przestaną tu się pojawiać, choć za bardzo w to nie wierzę...

Na niebie gruba warstwa chmur, morze jest szaro-granatowe, tak tez wyglada pięknie. Zabieram się za porządki...podłoga jest z marmurowych płytek kremowo-różowo-bordowych, więc brudu na nich nie widać, za to jak się spojrzy na stopy Lidki, która ciągle zapomina o kapciach,od razu widać, że potrzebne jest sprzątanie.