poniedziałek, 27 listopada 2017

Czas na oliwę

Jak co roku pojechaliśmy do Imperii na festiwal oliwy. To już taka nasza lokalna tradycja. Było przyjemnie, tak samo jak za każdym razem. Co ciekawe, to są takie same stoiska w tych samych miejscach, już kojarzymy niektórych producentów po etykietkach i pamiętamy, co smakowało nam poprzednim razem. No i na szczęście to najsmaczniejsze świeże pesto również można znaleźć w tym samym miejscu.




Po posmakowaniu kilkunastu rodzajów oliwy, kupiliśmy dwie. Jedna jest całkowicie mętna, żółtozielona, druga w czarnej puszce - obie pyszne. Oprócz tego wzięliśmy oczywiście pesto, pomidory suszone w oliwie i pikantną pastę z takich pomidorów.


Jak w końcu się załapałam na jakieś zdjęcie, to mam prawie zamknięte oczy...


Po "męczącym" spacerze poszliśmy do kawiarni, która jest bardzo stara. Bywał w niej również Mussolini i podobno został tam spoliczkowany przez jakąś kobietę za niewybredny komplement.




Dobrze, że były tam też sklepy bardziej atrakcyjne dla dzieci...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz