piątek, 17 listopada 2017

Tymczasem w Warszawie...

Niedawno byliśmy w Polsce przez kilka dni i wracaliśmy do Francji przez Warszawę. Najpierw jechaliśmy pociągiem z Sopotu. Tamtejszy nowy dworzec na początku nie podobał mi się, ale jak już się przyzwyczaiłam do jego wyglądu, to uważam że powstało przyjemne nowe miejsce. Co jest jednak dziwne, to cały budynek jest bardzo duży, ale pomieszczenie gdzie są kasy i poczekalnia jest zdecydowanie za małe. Ludzie się tłoczą w kolejce po bilety, a miejsc do siedzenia dla czekających na swój pociąg bardzo niewiele. Na szczęście perony są bardzo eleganckie, takie jak były tu od dawna, tylko odnowione.


W pociągu był luksus: czysto, ciepło, przytulnie. Bardzo miła obsługa częstująca napojami, czy zbierająca śmieci. Proszę uprzejmie, dziękuję uprzejmie - dawno nie słyszałam tylu zwrotów grzecznościowych w ciągu kilku minut. Za oknami padał deszcz i chwilami nawet śnieg, a w pociągu przyjemnie i atmosfera relaksu. Aż szkoda było wysiadać...ja bym mogła tak jechać do samej Francji!

W Warszawie było lodowato!. Chcieliśmy pójść na spacer, bo mieliśmy kilka godzin do odlotu, ale nie dało rady, bo bardzo zimny ostry wiatr kazał nam się gdzieś schować. Obeszliśmy tylko dookoła Dworzec Centralny, żeby dzieci mogły zobaczyć serce stolicy i poszliśmy na obiad. Pałac Kultury zrobił na dziewczynach wielkie wrażenie i naprawdę nie mogą zrozumieć, dlaczego ktoś chce zburzyć taką ładną budowlę...


Teraz nabraliśmy ochoty, żeby wybrać się do Warszawy na dłużej, żeby lepiej zobaczyć, jak to miasto obecnie wygląda. Trzeba tylko pojechać tam w cieplejszej porze roku...

1 komentarz:

  1. Co tam warszawa, płaszczyk Lidki najpiękniejszy na świecie. Żartuję o Warszawie, jest coraz ładniejsza, warto pojechać na dłużej i pokazać stolicę dziewczynkom. Mam nadzieję, żę pałacu kultury nie zburzą pisaiki, ale jak się uprze naczelny pisaik to kto wie? Buziaki

    OdpowiedzUsuń