czwartek, 6 listopada 2014

Powiało chłodem

Przez kilka dni mieliśmy tu załamanie pogody, o którym pisałam wcześniej i była nawet na ten temat wzmianka w Teleexpressie! Przez prawie cały wtorek, począwszy mniej więcej od południa była ulewa, wichura, grad (rzadkość tutaj) i niezliczona ilość błyskawic! Bałam się wyjść z domu i jak już musiałam, żeby odebrać Lidkę ze szkoły przed siedemnastą, to samochód prawie płynął po ulicy. Studzienki przestały przyjmować wodę więc zrobiła się rzeczka na jezdni. Dziś (w środę) jest już lepiej, bo prawie nie pada i nie wieje, za to morze wygląda jak brudna kałuża. Niestety cała ta sytuacja pogodowa wychłodziła nam mieszkanie, a jeszcze nie włączono ogrzewania. Cóż z tego, ze na dworze jest 17 stopni, jak w domu tylko 19? Nie ma jeszcze tragedii, ale to trochę za chłodno. W zeszłym roku mieliśmy podobny problem o tej porze roku. Tutaj w okolicy zwykle okna są jednoszybowe, w naszym mieszkaniu prawie nieszczelne. To dziwne, bo choć oczywiście klimat jest dosyć łagodny, to też są chłodniejsze miesiące i często wieje  silny wiatr, który wdziera się do mieszkań przez te wszystkie szpary. No nic, pozostaje mieć nadzieję, że lada dzień kaloryfery będą ciepłe. Póki co rozgrzewamy się herbatą, wieczorem przyjemnie wziąć gorąca kąpiel, rosół właśnie się robi. A jeśli chodzi o nieschnące pranie, to mamy tu całkiem nowa suszarkę. Zwykle jej nie używamy, ale teraz przydała się idealnie.
Taka szaruga za oknem u mnie zwykle wywołuje ochotę to eksperymentów zdjęciowych, bo jest wówczas bardzo specyficzne światło, tworzące ciekawy klimat na fotografii. Nie znam się zbytnio na robieniu zdjęć, ale bardzo to lubię i nie szkoda mi czasu na "opstrykanie" jednego kwiatka 20 razy. Co zaskakujące, to zwykle wybieram potem zdjęcie zrobione na początku. Jakby pierwsze, świeże spojrzenie i uchwycenie momentu było najlepsze. Chyba tak jest też w życiu - często przekonuję się, że to co pomyślałam czy wybrałam w pierwszej kolejności, zostaje.

To zielone, to... pietruszka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz