W sobotę po meczu Emilki w Nicei (niestety przegranym) pojechaliśmy do największego tu centrum handlowego, które było niedaleko, z nadzieją na kupno krzeseł. Emi potrzebowała cienką kurtkę, a przy okazji dziewczyny jeszcze wybrały sobie nowe trampki, bo takie ładne!
Krzeseł nie kupiliśmy...
Julia zakochała się w tych trampkach w kotki.Też szukałyśmy trampek w sobotę i żadne nie pasowały na Julkę:(....
OdpowiedzUsuńAle super te trampki, krzesła następnym razem...
OdpowiedzUsuń