W sobotę pojechaliśmy na mecz Emilki, który odbył się w Mouans Sartoux, bardzo ładnym niedużym mieście blisko Cannes. Kiedy rano wyjeżdżaliśmy z domu, pogoda była lekko zachmurzona ale ogólnie przyjemna. Niestety, im bliżej celu, robiło sie coraz gorzej i na miejscu zastał nasz deszcz, który padał coraz intensywniej. Okazało się, że musimy czekać, aż ktoś przyjdzie i nas wpuści do hali sportowej, a w tym czasie dokładnie zmokliśmy. Mieliśmy parasol i kurtki ale i tak się trochę niestety zmoczyliśmy.
Mecz był bardzo udany dla naszej drużyny, wynik 54 do 4! Emilce bardzo dobrze szło, już w pierwszej kwarcie zdobyła kilka punktów.
Po meczu pojechaliśmy w stronę Cannes, ale niestety lało tak mocno, że pozwiedzaliśmy jedynie siedząc w samochodzie. Udało się namierzyć miejsce, gdzie można uprawiać sporty wodne, Olek szuka spotów kiteowych, których jest tu zaskakująco mało. Na tym wycieczka się zakończyła, udaliśmy sie w stronę domu, a wszystkie dziewczyny zasnęły, bo nie dało się inaczej w takich okolicznościach przyrody...
W czasie gdy drużyna się rozgrzewała przed meczem, my poszliśmy na rozgrzewkę do kawiarni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz