poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Miłego poniedziałku

Tutaj dziś pierwszy dzień dwutygodniowych ferii wiosennych. Od rana ulewa, szaruga i wg prognozy w telefonie też burza. Jeżeli rzeczywiście grzmi to my tego nie słyszymy, bo okna w naszym nowym mieszkaniu wspaniale wyciszają hałasy, w przeciwieństwie do tych w poprzednim... Ja zamiast spać do 10, bo nie trzeba wstać do szkoły - na długo przed 8 chowałam rowery, które stały pod gołym niebem na naszym miejscu postojowym. Wyśpię się jutro.
W środę jedziemy na kilka dni do Lizbony (Olek jest tam teraz służbowo), więc trzeba się spakować. Mam nową walizkę, którą "kupiliśmy" za punkty z linii lotniczych. Jest zrobiona z twardego tworzywa, na którym są kontury wszystkich krajów świata i dołączone specjalne flamastry, którymi można zaznaczać, gdzie się podróżuje, lub coś napisać. Taka zabawka dla dorosłych ale też praktyczna sprawa, bo często trudno rozpoznać swój bagaż na taśmie na lotnisku, gdy większość walizek wygląda podobnie.

Poniżej kilka widoczków z trasy z Nicei do Monako. W tym miejscu jest tak pięknie, że specjalnie przygotowano miejsca postojowe z boku ulicy, żeby można się zatrzymać i podziwiać widok na Villefranche-Sur-Mer z góry. Widziałam w TV że w tej okolicy mają swoje wille światowej sławy gwiazdy. Raz widziałam 3 błyszczące limuzyny z ciemnymi szybami, jak wjeżdżały przez elegancka bramę do ukrytej wśród drzew posiadłości na wzgórzu. Nie udało mi się niestety nikogo tam wypatrzeć.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz