poniedziałek, 30 marca 2015

Prawie przeprowadzeni

Po co ludziom tyle gratów? Kubków, miseczek, kurtek, torebek, pamiątkowych drobiazgów i tak dalej? Myślałam, że my nie mamy zbyt dużo rzeczy, po tym jak pozbyliśmy się większości niepotrzebnych drobiazgów przed przyjazdem do Francji. Tymczasem okazało się, że pakowanie nie ma końca. Na szczęście dzieci przytomnie pozbyły się tego, czego nie używają zbyt często. Cały bagażnik za małych ubrań i mniej kochanych przytulanek zawiozłyśmy do kontenera Caritasu w Ventimiglii. Do kosza poszły też kolekcje gazetek, starych kolorowanek, zużyte kredki i flamastry. Już prawie wszystko przewiezione, zostały resztki i sprzątanie, ale na to mamy czas do czwartku. Przede mną teraz z kolei rozpakowywanie, czyli duuużo pracy.
Dziwnie się teraz czuję w tym mieszkaniu, które opuszczamy. Tak pusto,to dawno tu nie było.
Żegnaj La malouine (to nazwa budynku, w którym mieszkaliśmy), raczej nie będę do ciebie tęsknić. No może tylko do pięknego widoku i bliskości najpyszniejszych lodów na świecie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz