Najpierw szaleństwo...
Na szczęście potem Lidka dała jeszcze radę wypróbować nowe płetwy i maskę do nurkowania, a później pojeździć na rowerze i wrotkach. Co za pech, że trzeba było odrobić zaległe zadania z nieobecności w szkole w czasie wyjazdu do Polski!
Emi spędziła większość dnia na urodzinach koleżanki. Były kręgle a potem zabawy w domu i dobre jedzenie, więc wróciła bardzo zadowolona.
Ale eleganckie plasterki:) Czy tam też jest obchodzony dzień dziecka? Kinga.
OdpowiedzUsuńPlasterek im ładniejszy, tym szybciej się goi co nie? A włosy zelektryzowane na maxa? To trzeba pokazać światu!!!
OdpowiedzUsuńW dniu naszego dnia dziecka, we Francji nic się takiego nie obchodzi. Może jest kiedy indziej, nie wiem. Mam słabość do łądnych plastrów....
OdpowiedzUsuń