poniedziałek, 16 czerwca 2014

Wielki Kanion

Jakoś tak się złożyło, że zapomniałam napisać o części naszej wycieczki do Prowansji - tak naprawdę tej, która zrobiła na nas największe wrażenie.
Po wyjeździe z Awinion udaliśmy się w stronę Gorges du Verdon, czyli przełomu rzeki Verdon. Znajduje się on w połowie drogi z Awinionu do Nicei.
Po drodze przejechaliśmy przez wiele urokliwych prowansalskich wiosek, po czym dojechaliśmy do gór, które wyglądają jak z westernów, oglądanych przez nas w dzieciństwie. W pewnym momencie, podczas krętej drogi pod górę, musieliśmy się zatrzymać, bo Emilce było trochę niedobrze i byliśmy też głodni. Na szczęście było tam miejsce do urządzenia pikniku, dziwny kamienny stół z siedzeniami, dookoła nisko rozgałęzione drzewa, na które dziewczyny od razu zaczęły się wspinać.


























Najedzeni ruszyliśmy dalej, pod górę. W pewnym momencie, gdy byliśmy już na dużej wysokości, można było zobaczyć cudownie turkusową rzekę, która płynęła kilkaset metrów poniżej. Widok zapierający dech w piersiach! Niestety zdjęcie nie oddaje w pełni wyjątkowości tego miejsca.




Zwężenie rzeki (w lewym dolnym rogu zdjęcia) prowadzi do kanionu Gorges du Verdon, zwanym też grand Canyon du Verdon o długości 25 km. Woda płynąca przez wapienny płaskowyż całe wieki drążyła koryto w miękkim podłożu. Ten największy kanion Europy ma swój początek w pobliżu zlewiska rzek Verdon i Jabron. Głębokość wąwozu waha się od 250 do 700 m, szerokość doliny osiąga od 8 do 90 m. Można płynąć rzeką lub wędrować po dnie kanionu, albo podziwiać go z góry, z dróg po obu stronach wąwozu. Chwilami droga wiedzie bardzo blisko przepaści - coś dla ludzi o mocnych nerwach, ja miałam ściśnięte gardło przez większość tej przejażdżki. Po około 20 minutach dojechaliśmy do miejsca widokowego. Samochód trzeba było zostawić i pójść kawałek na piechotę po skałach, do miejsca w którym roztacza się widok na część kanionu, z przygotowanymi specjalnymi "balkonami". Nie jest to miejsce dla osób z lękiem przestrzeni, lub wysokości - Olek ma z tym mały problem, więc czuł się dosyć nieswojo... Nam się podobało, choć byłam trochę przerażona, bo pod nami przepaść!



Na tym zdjęciu, na środku jest przerwa pomiędzy skałami - to właśnie dwa boki kanionu, rzeka płynie na dnie kilkaset metrów niżej - widać, gdzie wypływa w szerszej i niższej części.


Po tych ogromnych emocjach wróciliśmy już do domu, podziwiajac piękne krajobrazy.

3 komentarze:

  1. Wow! I pomyśl jako zwykła turystka nie trafiłabyś tam. A tak mieszkając w pobliżu trafiasz na wiele niesamowitych miejsc. Fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, tu Lidka. Chciałabym Ci powiedzieć kochana Mamusiu, abyś częście dodawała zdjęcia na których jest Emi. A to dlatego, że jest to najpiękniejsza osoba jaką znam.
    Dziękuję, twoja córka, Lo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam tam w sierpniu 2015, widoki przepiękne.








    +++

    OdpowiedzUsuń