wtorek, 17 czerwca 2014

Coś białego

Nareszcie kupiliśmy krzesła! Trwało to stanowczo zbyt długo, nie będę jednak wyliczać przeszkód, jakie stanęły nam na drodze do sukcesu w tym temacie - grunt, że załatwione. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak bardzo zmieni się nasz salon dzięki zamianie starych krzeseł (które były bardzo nietypowe lub mówiąc dobitnie: ohydne) na proste, białe.  Główny element dziwaczności wystroju tego mieszkania (które wynajęliśmy umeblowane) zniknął, co w efekcie wprowadziło tu wizualny spokój i odrobinę harmonii.
Fakt, że nasze nowe krzesła wyglądają prawie tak jak te z naszego gdyńskiego domu, to w sumie przypadek. Akurat takie były w przystępnej cenie i nie trzeba było czekać na dostawę do wakacji... No i takie nam się po prostu podobają i wygodnie się na nich siedzi. I takie to proste! Znaleźliśmy w końcu w miarę przyzwoity sklep, w którym można znaleźć coś ładnego, bez płacenia za to góry pięniędzy.
To tyle - no bo ile można się rozwodzić na temat krzeseł...
























1 komentarz:

  1. Tyle słońca w całym mieście...jak w piosence, Ludwik któryś tam wyszedł na chwilę (do piwnicy pewnie), ślicznie

    OdpowiedzUsuń