niedziela, 4 sierpnia 2013

Po zakupy

Wczoraj pojechaliśmy na zakupy do Włoch, niedaleko jest bardzo przyjemne miasto, w którym jest duży targ świeżych produktów, tak jakby hala w Gdyni. Całe góry owoców i warzyw, wszystko tańsze niż we Francji i można się bez problemu dogadać mieszanką wszystkich języków jakie nam przyszły do głowy. Niektóre warzywa widziałam pierwszy raz w życiu i jak poprosiłam dzieci żeby stanęły koło dziwnych fioletowych kul żeby zrobić im zdjęcie, to się teraz ze mnie nabijają, ze mają zdjęcie z cebulą...
Ja w każdym razie byłam zachwycona tym co można było tam zobaczyć i kupić. Świeże raviolini (czyli malutkie ravioli) i do tego wielki kawał parmezanu za parę euro, mielone mięso, które sprzedawca wybiera z lady i mieli na oczach klienta. Rożne dziwne rzeczy, które nawet nie wiem jak nazwać, ale wyglądają smakowicie...
Po zakupach poszliśmy na kawę i deser, a potem jeszcze zimne winko które podają z różnymi zakąskami, a za to wszystko zapłaciliśmy chyba mniej niż w Polsce. Potem jeszcze obowiązkowo na plac zabaw w parku sosnowo-palmowym. Ogólnie Ventimiglia jest super, dobrze, ze można tam pojechać też pociągiem, bo na razie samochodem się nie odważę....


Kto wie, co to jest to fioletowe za Lidką?


1 komentarz:

  1. Bardzo pięknie się czyta Twój zachwyt tym co widzisz, smakowicie. A jak zobaczyłam hale targowa w Menton i Ventymigli, skojarzenie miałam podobne, tyle ze z hala w Gdansku, ktora pamietam z dziecinstwa:)jezdzilam tam do rodziny.

    OdpowiedzUsuń