Tegoroczny Dzień Mamy zastal mnie w Lyon, z jednym tylko dzieckiem u boku za to cała ta wycieczka była jak idealny prezent dla mnie. Były i prawdziwe prezenty, musiałam chyba naprawdę zasłużyć …
Takie ciasto kupiłyśmy, które było przepyszne !!!
Luksusowa francuska herbata, saszetki w złotych opakowaniach
Miseczka w ulubionym kolorze na drobiazgi
A w domu czekał na mnie jeszcze jeden prezent, ja to mam dobrze!
To róż do policzków. A poniżej piękna mała restauracja, która jest blisko mieszkania Emi, w małej pustej uliczce, może uda tam się pójść następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz