Po pierwszym dniu w nowej szkole, który był wczoraj (opiszę go jutro) - Emi dziś miała wolne, więc pojechałyśmy do Monako. Trzeba było kupić ćwiczenia do angielskiego, dla Lidki sportowy strój kąpielowy w kolorze czarnym (bo taki jest wymagany na zajęciach z pływania synchronicznego) no i też chciałyśmy spotkać się z Olkiem w czasie przerwy obiadowej.
W jedną stronę jechałyśmy autobusem, wróciłyśmy pociągiem. W Monako jest bardzo ładny i długi peron, w pięknie wykończonym drewnem i oświetlonym tunelu. Prowadzi do niego kilka wejść, wszystkie eleganckie. Jedno z nich połączone jest z peronem kolejnym długim tunelem (wyłożonym granitem) w którym są ruchome taśmy do przemieszczania się. Ogólnie wygląda to bardzo ładnie - oczywiście jest tam bardzo czysto i nie ma żadnych reklam i tym bardziej graffiti.
Niestety światło było dziwne, więc zdjecia z telefonu wyszły niezbyt dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz