Chwila nieuwagi, a ktoś podmienił nam tu pogodę - wichura, sztorm, ciemne chmury na niebie, zimno! W Trójmieście za to wczoraj było ciepło i przyjemnie. Na szczęście dziś jest już w naszej francuskiej okolicy cieplej i wiatr się uspokoił.
Ostatnie kilka dni spędziliśmy w Polsce. Był to krótki pobyt ale bardzo wypełniony spotkaniami z ludźmi, odwiedzaniem różnych miejsc, zakupami, jedzeniem, piciem różnych dobrych napojów, uff... Wróciliśmy szczęśliwie do naszego francuskiego mieszkania i teraz możemy odpocząć. Głowa pęka od nadmiaru wrażeń ale mimo fizycznego zmęczenia czuję się pełna energii i inspiracji do działania. Na razie będzie to rozpakowanie wszystkich bagaży, potem trzeba "odgruzować" mieszkanie, bo ostatnio nie miałam wiele czasu ani ochoty na sprzątanie. Do tego bolą mnie żebra (niestety do dziś i sytuacja poprawia sie bardzo powoli).
Rano, po odwiezieniu dzieci do szkoły zrobiłam sobie małą przejażdżkę prawie do granicy włoskiej i na nowo odkryłam urodę Menton. Akurat słońce pięknie oświetliło kolorowe domy i palmy, ludzie - mimo wczesnej pory - spacerowali, pili kawę przy stolikach kawiarnianych, bez pośpiechu, przyjemnie... Jak się tu mieszka, to przestaje się takie rzeczy zauważać. Natomiast po kilku dniach spędzonych w całkowicie innym otoczeniu, można zobaczyć więcej "na własnym podwórku".
Zdałam sobie sprawę, że nie robiłam żadnych zdjęć w Polsce. Ciężki aparat został w domu, no ale przecież telefony tez robią ładne zdjęcia, a tymczasem tak byłam zaaferowana wszystkim co tam się działo, że o zdjęciach nie myślałam. Na szczęście inni trochę popstrykali no i była profesjonalna fotografka na przyjęciu komunijnym, więc niedługo na pewno coś tu udostępnię.
Tymczasem ładne kwiatki, które rosną w rezerwacie przyrody w Port Leucate o którym pisałam już wcześniej. To zdjęcie z telefonu, a jak dobrze wyszło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz