niedziela, 17 listopada 2013

Bieg charytatywny

W sobotę w Monako rozpoczęła się akcja charytatywna "No finish line", która polega na tym, że przez 8 dni, przez całą dobę można pokonywać wyznaczoną trasę o długości 1370 metrów, biegnąc lub idąc ze specjalnym chipem przyczepionym do buta. Każdy przebyty kilometr, to konkretna suma pieniędzy, która zostanie przekazana przez sponsorów tej akcji na pomoc dla dzieci w Afryce. Aby wziąć w tym udział, trzeba zapłacić 10 euro plus kaucję za chip i  można przez te dni wiele razy tam przychodzić, żeby uzbierało się jak najwięcej pieniędzy. Każdy uczestnik dostawał koszulkę, a po biegu można było się poczęstować owocami i ciastem, była też woda do picia. My przebiegliśmy i częściowo przeszliśmy po 2 okrążenia, Lidka też dzielnie brała udział, a Emi biegła przez cały czas, jak przystało na koszykarkę...

Rozpoczęcie było uroczyste, z obecnością księcia Alberta i jego siostry Stefanii. Przemówienia, uściski dłoni i zdjęcia pamiątkowe. My w tym czasie staliśmy między sceną na której odbywała się część oficjalna a małym parkingiem na którym stały samochody ważnych gości, więc jak po wszystkim szli właśnie tamtędy to najpierw ktoś obok nas zapytał księcia o zdjęcie, na co on się zgodził bez problemu, wiec zaraz potem my też no i rezultat widać poniżej.





2 komentarze:

  1. No proszę,nie ma to jak się wkręcić koło księcia.Parę miesięcy w Monako i już fotki z księciem,ciekawe kiedy się Wam uda na kolację...Hi,Hi. Julka zazdrości - powiedziała, że u nas to żadnych atrakcji " takich jak księcia" to nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociesz ją, ze na codzień dziewczyny nie mają tu łątwo jak na razie. Np robienie pracy domowej,jak zadanie z treścią najpierw trzeba przetłumaczyć na polski itd...

    OdpowiedzUsuń