Nareszcie udało nam się przepłynąć jednym z żaglowców "Star Clippers". Rejs był bardzo krótki, z Monako do Cannes. Wsiedliśmy wieczorem, a na drugi dzień rano byliśmy już na miejscu.
Tak się złożyło, że dwa dni wcześniej były urodziny Emi, ale ona była wtedy na kilkudniowej szkolnej wycieczce i dopiero teraz mogliśmy razem świętować, więc prezenty i potrójnie czekoladowy tort były właśnie na statku. Było bardzo sympatycznie. Elegancka kolacja i śniadanie, wieczorem tańce i spektakularne wyjście z portu przy muzyce, które robi duże wrażenie. Spaliśmy krótko ale bardzo dobrze i wygodnie. Niektórzy nawet mieli okazję posterować statkiem...
Powyższe zdjęcie pożyczone z firmowej strony.
Poniżej widok na Cannes od strony wody
Widać też pałac festiwalowy (po lewej).
Ej nie za dobrze Wam w tej Francji?!Pogoda jak drut i jeszcze luksusowy jacht. U nas 15 stopni i chmury. Gdyby nie moje samoopalacze byłabym blada.A letnie ciuchy chce się założyć. Dziś byłam w dzinsach i sandałach a stopy mi zmarzły...
OdpowiedzUsuń