Powoli zbliżamy się do świąt. Zadecydowane, że spędzamy jej we Francji w tym roku, z oczywistych powodów. Za bardzo tej atmosfery przedświątecznej nie czuję - to pewnie się zacznie w przyszłym tygodniu, gdy zaczniemy wszystko szykować. Od naszej ostatniej Wigilii we Francji zmieniło się to, że bez problemu można kupić surowe buraki i kapustę kiszoną o smaku, jaki znam z Polski (tutaj popularna jest potrawa z kapustą kiszoną i różnymi rodzajami mięs, ale ta kapusta smakuje dla mnie trochę dziwnie). Po raz pierwszy w życiu spróbowałam tu kiszoną kapustę czerwoną i bardzo mi smakowała, choć nie wiem, czy nadaje się do pierogów itp. Dzieci lada dzień zaczną ferie i będzie można trochę się w końcu wyspać. Ogólnie święta u nas będą spędzone pod znakiem odpoczynku i lenistwa - czasem trzeba je spędzić właśnie tak.
Mamy już choinkę, różne ważne zakupy porobione, planuję teraz świąteczne menu. Na pewno będzie barszcz, pierogi, ryby, sałatka jarzynowa, schab ze śliwką na zimo na śniadanie, sernik...
Choinki trzeba kupić wcześnie, bo potem już ich nie ma - wczoraj to miejsce (na zdjęciu) było już nieczynne, bo wszystko zostało sprzedane. My też nie mieliśmy już dużego wyboru tydzień temu. Można kupić też takie sztucznie ośnieżone. A obok palmy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz