wtorek, 1 grudnia 2020

Grudzień

Grudzień zaczął się szaro i mokro. Mimo, że można już wyjść z domu na trzy godziny, to i tak nie mam na to ochoty. Wczoraj wybrałam się do Monako i chociaż była to jakaś atrakcja po miesiącu spędzonym w domu lub blisko niego, to ogólna atmosfera jest dosyć smutna. Można tam zjeść obiad w restauracji (we Francji nie wolno do stycznia) ale już kawa w kawiarni tylko na wynos. Zamknięty słynny taras w Cafe de Paris. Nie będzie jarmarku bożonarodzeniowego w tym roku. Poza świątecznym oświetleniem miasta i dekoracjami w wystawach sklepowych, jest dosyć smutno. No i nic dziwnego, bo chyba każdy czuje się trochę przygnębiony, zestresowany, zmęczony, przestraszony. 

Zaczął się adwent. Oczywiście kalendarz adwentowy ze słodyczami jest ten sam co roku. Dzieci mają jeszcze dodatkowo z kosmetykami (Emi) i figurkami z Harry`ego Pottera (Lidka). Wymarzyły sobie i dostały w nagrodę za dobrą naukę w trudnym czasie. 

Pora udekorować przedświątecznie dom, żeby odczuć w jakiś sposób wyjątkowość tego okresu. Ja na razie nie mam ochoty na intensywne dekoracje w czerwieni jak co roku i tymczasem mamy tylko kilka białych, srebrnych i szaro seledynowych akcentów. Na razie to wystarczy, potem zobaczymy co jeszcze się doda albo zmieni. Pewne jest to, że niedługo będziemy mieć choinkę, tak nietypowo w tym roku, ale skoro już można je kupić to czemu nie zrobić sobie tej przyjemności trochę wcześniej, tak po francusku. 








Tegoroczne Boże Narodzenie zapowiada się spokojnie, raczej bez podróży. Szkoda, że też i bez nart - wyciągi w okolicy chyba będą zamknięte w tym czasie. No cóż, trzeba to wszystko przeżyć bez narzekania i z nadzieją na poprawę sytuacji. Zdrowie jest najważniejsze, wiadomo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz