piątek, 1 listopada 2019

KIlka dni w Madrycie

We Francji trwają ferie jesienne. Co roku jestem zadziwiona, że przecież rok szkolny dopiero co się zaczął a tu już dwa tygodnie wolnego. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, bo można trochę odespać i wyjechać na kilka dni. Tym razem pojechaliśmy odwiedzić rodzinę w Madrycie, spotkać nową kilkumiesięczną kuzynkę naszych dzieci i spędzić trochę czasu w tym pięknym mieście.

Mieliśmy szczęście do pogody, bo po wielu dniach chłodu i deszczu zrobiło się tam słonecznie i ciepło akurat na nasz przyjazd, więc można było spacerować do woli.
Jeden cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu miasta i małych zakupach przy okazji, mieliśmy też dwugodzinny spacer po starówce z przewodnikiem. Na koniec byliśmy zaproszeni na kolację w restauracji. Drugi cały z rodziną w parku mad rzeką i jeziorem. Wieczorem jak dzieci już odpoczywały w łóżku, wyszliśmy jeszcze na godzinę do przyjemnego baru niedaleko, bo Madryt tętni życiem wieczorami i szkoda było w tym nie uczestniczyć choć trochę. Następnego dnia już wracaliśmy do domu i trwało to cały dzień, ale to nie szkodzi, bo lubimy lotniska i samoloty.

Pałac królewski w Madrycie w pełnym słońcu



Katedra Almudena



W Madrycie jest mnóstwo sklepów "vintage", Emi ulubionych... Udało się kupić stare Levisy, których szukała.



 Piękne budynki w każdym zakątku, ten to klasyczny pałac Habsburgów




Ja też na jakimś zdjęciu z Madrytu jestem, ale to następnym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz