czwartek, 21 listopada 2019

Prawdziwy listopad

Ostatnio jest zimno i deszczowo, jak w listopadzie w Polsce. Jeśli świeci słońce, to przygrzewa całkiem przyjemnie, ale jako że ostatnio głównie ukrywa się za chmurami to panuje nieprzyjemny, wilgotny ziąb. Ciepłe kurtki i szaliki zostały wyjęte z szaf, a bez grubego swetra lub bluzy nawet w domu jest zimno. Na szczęście ogrzewanie działa bez zarzutu - dwie awarie, które mieliśmy od przyjazdu do Francji zdecydowanie wystarczą...

Odkąd tak się ochłodziło, wszystko co mam ochotę robić to picie kawy siedząc pod kocem na kanapie. Dla mnie to znak, że idzie zima. Czuję się jakbym zapadała w zimowy sen. Na szczęście świadomość, że zaczyna się okres przedświąteczny, trochę dodaje mi energii. Ja bardzo lubię te bożonarodzeniowe klimaty, dekoracje, światełka, świąteczne jarmarki i zawsze te same piosenki "z dzwoneczkami". Jazda na łyżwach, grzane wino, wszędzie choinki - nie potrafię się tym znudzić. A jeszcze w okolicznych stacjach narciarskich już dużo śniegu, więc nic tylko czas odświeżyć sprzęt i wybrać się któregoś dnia, żeby przypomnieć sobie, jak przyjemnie jest w górach zimną... Póki co mokra szaruga za oknem, więc trzeba zabrać się za jakieś pożyteczne zajęcie, żeby się obudzić...choć tak się nie chce...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz