czwartek, 26 maja 2016

Południk zerowy

Podczas naszej krótkiej wycieczki do Londynu, spaliśmy w hotelu w Greenwich. I to okazało się strzałem w dziesiątkę, bo miejsce bardzo ładne, spokojne, o typowo angielskim charakterze. Piękne, zabytkowe budynki muzealne otoczone ogromnymi trawnikami, przy ulicach małe sklepiki i kawiarenki, przyjemne targowisko ze straganami z rękodziełem i przede wszystkim nie było tu tłumów ludzi, jak w wielu innych miejscach. Dopiero w niedzielę trochę się te sympatyczne uliczki zaludniły, ale my byliśmy tam już od piątku.

W Greenwich można zwiedzić Muzeum Morskie, które obejmuje też stary żaglowiec Cutty Sark, Królewskie Obserwatorium Astronomiczne (to tam przebiega południk zerowy) i Królewską Akademię Marynarki Wojennej. Zwiedzanie jest częściowo darmowe (wejście na żaglowiec jest niestety dosyć drogie, no ale my bywamy czasem na starych żaglowcach więc tam nie wchodziliśmy). W muzeum jest kilka osobnych tematycznych wystaw, wszystkie interesujące i zaaranżowane tak, żeby były ciekawe również dla dzieci. Można na przykład przymierzyć część starej zbroi, czy kapitańską czapkę, albo powąchać przyprawy, które przywożono kiedyś statkami z Indii. Oczywiście jest tam sporo eksponatów związanych z bitwami morskimi - jednym z nich jest wielki obraz "Bitwa pod Trafalgarem" Williama Turnera z XIX wieku, który robi duże wrażenie.

Ogólnie bardzo nam się tam podobało i uważam, że naprawdę warto tam pojechać będąc w Londynie. Akurat kręcono tam jakiś film - widać było sprzęt z logo firmy WarnerBros. I nic dziwnego, bo miejsce wydaje się wprost idealne do kręcenia filmów historycznych. Czułam się tam chwilami, jakby czas się zatrzymał. A pogoda tego dnia też była tez bardzo przyjemna.



 Ale ten hełm ciężki...

A gdzie na tym zdjęciu jest Emi???


 Kapitańskie córki...(i wnuczki!)
Żółte ubranie zakładali Ci studenci, którzy musieli być za coś ukarani, na przykład za mówienie brzydkich słów...













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz