środa, 13 maja 2015

Zoo w Lizbonie

Podczas pobytu w Lizbonie mieszkałyśmy w hotelu usytuowanym bardzo blisko zoo - tylko o jedną stację metra dalej. Oczywiście trzeba był się tam wybrać, tym bardziej, że Lidka kilka razy dziennie pytała: "Czy jutro pójdziemy do zoo?".
Tamtejszy ogród zoologiczny nie jest bardzo duży, jednak mieszka tam mnóstwo zwierząt. W porównaniu do zoo w Trójmieście, ten teren jest o wiele gorzej usytuowany, bo w zasadzie w mieście - dookoła są nieładne bloki mieszkalne a nie pola i las, tak jak w Oliwie. Za to ilość zwierząt jest w Lizbonie imponująca i wszystko jest tak rozplanowane, że nie wydaje się, by było im ciasno.


Można tam zobaczyć mnóstwo różnych małp, żyrafy, lwy, nosorożce, niedźwiedzie, misie koala, kangury, rysie, flamingi, krokodyle, węże i żółwie, tarantule, papugi i wiele innych. Miałyśmy szczęście, bo o tej porze roku wiele zwierząt miało młode. Małe małpki, żyrafy, lwy i nosorożce a najładniejsze były malutkie kaczuszki, które widziałyśmy z bliska.


Mają też tam delfiny i lwy morskie, zaraz po wejściu trafiłyśmy na pokaz. Uwielbiam takie występy, zawsze bardzo mnie wzruszają, nie wiem dlaczego.


Pawie chodzą wolno pomiędzy ludźmi i w ogóle się nie boją. Chciałyśmy jednego trochę zdenerwować, żeby rozłożył ogon, ale miał nas w nosie...




























W tym zoo dodatkową atrakcją są jeżdżące na wysokości kilku metrów nad ziemią jakby wagoniki, z których można zobaczyć więcej niż z dołu. Szczerze mówiąc to byłam przerażona, jak jechałyśmy w częściowo otwartym "koszu" nad wybiegiem lwów czy nosorożców. Nie trzeba by się specjalnie natrudzić, żeby z tego czegoś wypaść. Najwyraźniej jednak jest to bezpieczne, bo ludzie ciągle tym jeżdżą i nic złego się nie dzieje. No i ta przejażdżka jest w cenie biletu  do zoo. Zdjęcia jednak z góry nie zrobiłam, bo bałam się, że upuszczę telefon.




 Na końcu tego ogrodu zoologicznego znajduje się cmentarz dla psów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz