poniedziałek, 11 maja 2015

Ale jazda!

Dziś rano, aby uczcić koniec ferii szkolnych (...) i uciec przed mrówkami, które zaatakowały dom w którym mieszkamy, wybrałam się na rolki. Najlepsze miejsce do tego jest w Ospedaletti (o którym pisałam tutaj) jakieś 40 minut samochodem od nas. Szeroka promenada z gładką nawierzchnią, z wyznaczonymi trasami dla rowerów i pieszych. Słyszałam, że trasa ta ciągnie się aż do San Remo, ale nie miałam jeszcze okazji tego sprawdzić. Tymczasem to co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania!

W Ospedaletti jedzie się przy samej plaży przez około kilometr, po czym wjeżdża się do tunelu (!) który jest pięknie odrestaurowany. Jedzie się po gładziutkim asfalcie, każdy kierunek ruchu ma swój pas: 2 osobne dla rowerów i 2 dla biegaczy. Tunel jest oświetlony i co kawałek są tablice ze zdjęciami z wyścigów kolarskich, które odbywały się w okolicy na przestrzeni lat. Rolkowy raj - mimo, że pod ziemią - który ma aż 1,75 km! Jedyną wada tego miejsca jest dość silny przeciąg, który w takich tunelach zwykle bywa, warto więc mieć ze sobą bluzę, żeby nie zmarznąć.




Nieźle, prawda? I to nie koniec atrakcji.

Po przejechaniu tego odcinka wyjeżdża się w San Remo, które powitało mnie pięknym słońcem i trasa rowerową ciągnącą się dalej. Byłam bardzo ciekawa, dokąd można tak dojechać, więc jechałam i jechałam - na szczęście mam na to sporo sił. Jednak po 40 minutach jazdy w jedna stronę, postanowiłam zawrócić, bo przecież na tych samych nogach musiałam dotrzeć do samochodu, zostawionego daleko w tyle. W San Remo jedzie się blisko morza, portu jachtowego, mija się wiele kawiarni, skąd dobiega zapach kawy i ciastek, co jest bardzo przyjemne. Po drodze są też place zabaw i inne ładne miejsca, żeby posiedzieć nad wodą. Kiedyś była to trasa pociągu, na szczęście ktoś mądry wymyślił, żeby pociąg poprowadzić w innym miejscu a te piękne tereny wzdłuż wybrzeża mogły służyć ludziom do rekreacji. Brawo!

Po około 80 minutach, wróciłam do samochodu, zmęczona ale zachwycona. No i opalona przy okazji, bo słońce mocno dziś świeci! Przyjemne z pożytecznym. Na szczęście posmarowałam się wcześniej kremem z filtrem na ramionach i twarzy.
Po powrocie do domu sprawdziłam w Internecie, że ta trasa rowerowa ciągnie się aż do San Lorenzo al Mare,czyli ma kilkadziesiąt km długości! Można więcej zobaczyć i poczytać na ten temat tutaj (z tej strony pożyczone jest również powyższe zdjęcie, bo ja nie miałam czym zrobić).  Dla osób , które lubią jeździć na rolkach tak jak ja i dla rowerzystów to prawdziwy rarytas!



2 komentarze:

  1. Łał. Szczersze zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przyjedziecie, to można tam pojechać. Są wypożyczalnie rowerów co kawałek, a naprawdę warto.

      Usuń