Okazało się, że oczywiście nikt tam nie mówi po angielsku, na co nauczona już doświadczeniem byłam przygotowana.Wiedziałam jak po francusku jest grzywka i "wycieniowane", również "tylko trochę". Jednego pytania o coś z tyłu głowy nie zrozumiałam więc powiedziałam, żeby było zrobione tak, jak będzie po prostu lepiej. No cóż - pani fryzjerka pozbawiła mnie połowy włosów, co w aspekcie planu zapuszczenia ich trochę nie było do końca po mojej myśli... Jednak strzyżenie było bardzo fachowe i w sumie fajne, no a przede wszystkim pasuje do mojej twarzy. Po powrocie do domu zrobiłam zdjęcia które widać poniżej i ogólnie jestem zadowolona z efektu.
Tymczasem na drugi dzień, po kąpieli okazało się, ze moje włosy kręcą się! Są krótsze i mocno wycieniowane więc lżejsze niż wcześniej, a co za tym idzie bardzo się teraz wiją i generalnie żyją swoim własnym życiem. Nie wiem, czy to z powodu klimatu, twrdości wody, czy zmian związanych z wiekiem ale moje zawsze proste włosy mocno się zmieniły. W zasadzie nie mam nic przeciwko temu, tylko myślę, czy kiedyś uda mi się jeszcze mieć długie włosy??? (He, he juz prawie słyszę głos złośliwego trolla spod krzesła, że nigdy...)
Fajna!!! Na żywo jeszcze lepsza!!!
OdpowiedzUsuń