czwartek, 3 października 2013

Nic ciekawego nie napiszę

Bardzo wszystkich przepraszam, ale nie mam ostatnio siły nic tutaj pisać, bo od poniedziałku chodzę na kurs francuskiego. Codziennie 4 godziny w Nicei, pociąg rano odjeżdża z mojej stacji Carnoles o 8.06, wiec z domu muszę wychodzić o 7.50. Niestety, w drodze powrotnej na wyżej wymienionej stacji pociągi się w środkowych godzinach dnia nie zatrzymują! A jest tak  z powodu remontu tunelu, który rozpoczął się akurat w tym samym tygodniu co mój kurs...  Nauczycielka sporo nam zadaje do domu, więc jak już wszystko obrobię (dzieci, zajęcia domowe, zakupy, gotowanie i inne przyjemności) i jeszcze  moje zadanie domowe, to jestem bardzo zmęczona. Przed chwilą próbowałam z marnym skutkiem zrobić jedno z zadań, które polegało na wysłuchaniu z płyty cen różnych rzeczy w sklepie. Nie udało mi się zrozumieć prawie nic! Liczby we w francuskim są bardzo skomplikowane, np 76 to 60 i 16... Zwykle jak muszę płacić w sklepie, to też za bardzo nie rozumiem ile, no ale domyślam się, bo widziałam ceny. Tymczasem tutaj zrozumiałam tylko szczątki lub końcówki, mimo wielokrotnego powtórzenia nagrania. No nic, już to zostawiam dziś, teraz czas spać! Albo mój umysł ma po prostu dosyć nauki jak na ten tydzień, albo jestem niewyuczalna... Oh la, la!

To moja sala lekcyjna, siedzę na 3 krześle od lewej, plecami do regału z książkami


To mediateka, można wypożyczyć książki, filmy, obejrzeć gazety lub skorzystać z internetu


Tak wyglada cały budynek


1 komentarz:

  1. Sylwia, kto jak nie ty, ma sobie z tym poradzić! Taka zorganizowana Matka Polka:) Na pewno jest i tak łatwiej uczyć się na miejscu niż w Polsce.Trzymam kciuki i tęsknię za ploteczkami w jakimś fajnym miejscu.Buziaki.Kinga.

    OdpowiedzUsuń