W końcu udało nam się zobaczyć jeden ze statków Olka firmy. Wczoraj Star Clipper był w Monako i szef firmy zaprosił nas, żeby go obejrzeć i zjeść kolację. Było bardzo przyjemnie, dziewczyny były traktowane jak księżniczki, wszyscy mili, jedzenie dobre i statek bardzo sie nam podobał, choć był mniejszy niż się spodziewałam. W czasie kolacji w restauracji, Emi cierpiała na chorobę morską (a raczej jej początek, bo było jej trochę niedobrze i bolała ją głowa) a mi było żal, że przed 22 musimy zejść ze statku zamiast popłynąć razem z nimi...
Wygląda jak nasz Dar Pomorza:) Ale elegancko w środku. A co to za pani z dziewczynkami?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga.
To mam Olka. Rodzice przyjechali do nas na tydzień Pozdrawiamy!!!
OdpowiedzUsuń