Po długiej przerwie, ponownie udało się pojeździć na rowerach w Cagnes sur mer. Pogoda bardzo słoneczna, choć powietrze bardzo zimne, ale na rower w sam raz. Tym razem nie braliśmy swoich tylko postanowiliśmy, że jeśli będzie czynna wypożyczalnia to z niej skorzystamy a jeśli nie to weźmiemy rowery miejskie. Okazało się, że wypożyczalnia działa i ma całkiem wygodne rowery, nota bene pod kolor mojej kurtki... Pojeździliśmy godzinę, potem jeszcze mały spacer i kawa w duńskiej piekarni i było przyjemnie. Szkoda tylko, że Lidka nie pojechała z nami ale ona nie lubi jazdy na rowerze...
Za mną palmy a w tle widać ośnieżone szczyty, takie jest Lazurowe Wybrzeże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz