sobota, 11 kwietnia 2020

Wielkanoc w czasach zarazy

No i w tym całym wirusowym zamieszaniu nagle nadeszła Wielkanoc. Dla nas tutaj we Francji nie będzie aż tak bardzo nietypowa, bo przeważnie spędzamy te święta sami. Głowna różnica będzie taka, że zwykle wybieraliśmy się na przyjemny długi spacer, który w tym roku jest niedozwolony, jak wiadomo. Raz byliśmy w wielkanocny poniedziałek na turnieju tenisowym. W tym roku mieliśmy już dawno kupione bilety na finał Monte-Carlo Rolex Masters (po raz pierwszy to się nam udało) no ale cóż, turniej odwołany. Jak również "La Traviata "w operze w Monaco, ale to już temat na inny wpis...

Dałam radę kupić wszystko co trzeba żeby zrobić sernik, mazurek czekoladowy, schab ze śliwką i "mięsko ze słodkim sosem", czyli kawałki kurczaka w sosie z suszonymi owocami - Emi tak to nazwała jak była mała i już tak zostało. No i oczywiście robię też sałatkę jarzynową, obowiązkowo! Na drugi świąteczny obiad będzie risotto z krewetkami. Sklepy są zaopatrzone całkiem nieźle, jak na taką kryzysową sytuację. Jednak towaru jest ogólnie mniej, więc nie wiedziałam, co uda mi się znaleźć, a nie mogę jeździć do wielu sklepów. Można się poruszać w odległości kilometra od domu - adres wypisuje się na specjalnym dokumencie, który trzeba mieć podczas każdego wyjścia przy sobie. Niektórzy ludzie oczywiście trochę naciągają te przepisy i oszukują, ale ja tak nie robię.


Jest rzeżucha, jest baranek z ciasta, jaja na pisanki się gotują więc zaczęła się Wielkanoc.
Wesołych Świąt życzę wszystkim!!! Oby pierwsze i ostatnie w takich okolicznościach...

1 komentarz:

  1. Zdrowia Kochani ! Trzymajcie się i oby to wszystko jak najszybciej się zakończyło

    OdpowiedzUsuń