Po wielotygodniowych wakacjach wróciliśmy do domu we Francji. Na kolejne wakacje, tym razem na Lazurowym Wybrzeżu. Brzmi pięknie, ale już następnego dnia po powrocie rozchorowałam się. Najgorsza grypa jelitowa jaką miałam w życiu. No i zamiast chodzić na plażę, to cierpiałam w domu, nie mogąc jeść i zwijając się z bólu brzucha i skurczów jelit. Po tygodniu odczułam pewną poprawę, ale potem znowu miałam jakieś boleści i gorączkę. W końcu spotkałam się z lekarzem, ten zlecił mi badania no i okazało się, że nie jest dobrze i muszę jechać do szpitala na dodatkowe badania bo może to być coś poważnego. A my mieliśmy jechać na tydzień na statek następnego dnia...
W szpitalu okazało się, że muszę tam niestety zostać i prawdopodobnie będę mieć operację bo mam problem z wyrostkiem! I zamiast na rejs pojadę na salę operacyjną! C`est la vie!
O ty jak było w szpitalu napiszę następnym razem...
Sylwio, wracaj szybko do zdrowia ! Wszystkiego dobrego, trzymaj się ciepło
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Z każdym dniem jest lepiej. Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Usuń