Jeszcze kilka obrazków z Lizbony.
Poniżej słynny punkt widokowy, winda Santa Justa. Mega kolejka odstraszyła nas niestety, nie wchodziłyśmy tam. Z boku za to wygląda to imponująco.
Klasztor Hieronimitów w Belem, jeden z najważniejszych zabytków Lizbony. Robi wrażenie.
Te flagi to przy Centrum Kultury w Belem. Z tyłu po lewej słynny Pomnik Odkrywców. Niestety nie mogę znaleźć jego zdjęcia z innej, tej ładniejszej strony...
Ten piękny widok na zdjęciu poniżej to z bardzo przyjemnego punktu widokowego Świętego Piotra z Alcantary. Jakiś zespół grał na żywo, ludzie siedzieli i popijali sangrię na leżakach...sielanka po prostu.
A to już w tej kawiarni, do której udało się nam ponownie trafić, choć graniczyło to z cudem. Byłyśmy tam 3 lata temu. Gdy po dość długim szukaniu (od innej niż wcześniej strony) chciałyśmy już zrezygnować, nagle ukazała się naszym oczom. Jestem pod wrażeniem mojej orientacji w terenie.
Mają tam bardzo dobre ciasta własnego wypieku i przyjemną, luźną atmosferę. No i sowę na zabytkowym żyrandolu...
Znowu pysznie tam zjadłyśmy i naładowałyśmy baterie na dalsze zwiedzanie. Dla porównania jak się dziewczyny zmieniły przez 3 lata, można zobaczyć tutaj mój stary wpis, w którym pisałam o tej knajpce. Zmienił się też kolor ściany...
Ale w tej Lizbonie jest przyjemnie, pięknie i niesamowicie! Szczerze polecam każdemu, kto może tam pojechać. No a my też musimy, bo jeszcze tylu rzeczy tam nie widziałyśmy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz