piątek, 19 maja 2017

Koszykówka

Od początku naszego pobytu we Francji chodzimy na mecze koszykówki do Monako. W tamtym czasie nie mieliśmy tu wiele rozrywek, też nie wiedzieliśmy gdzie można pójść, czy pojechać żeby fajnie spędzić czas. Okazało się, że mecze odbywają się dosyć często, nie ma tłumów, bilety prawie za darmo kupowało się przy biurku koło wejścia do hali sportowej. I był to przyjemny sposób na spędzenie wieczoru poza domem. Na naszych oczach, przez te kilka lat to wszystko bardzo się zmieniło. Drużyna stawała się coraz lepsza, przeszła do lepszej ligi, zaczęło wtedy przychodzić więcej kibiców, pojawiły się cheerleaderki, bilety podrożały i trzeba je kupować z wyprzedzeniem. Za to my wciąż tak samo lubimy wybrać się na taki mecz. Lidka też to bardzo lubi, bo jedną z cheerleaderek jest jej była nauczycielka, która zawsze do niej pomacha i "puści oczko"...


Ostatnio zabraliśmy ze sobą koleżankę Lidki


Czasem na mecze przychodzi książę Monako

Jest też wierny klub kibiców


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz