wtorek, 14 lutego 2017

Wakacyjne dziewczyny

Mamy ferie = można się porządnie wyspać, nareszcie! Pogoda w kratkę, ogólnie dużo chmur i wiatru, choć niby na termometrze kilkanaście stopni, ale jakoś tego nie czuć. Wczoraj byłyśmy w Nicei, po ostatnie zakupy przedwyjazdowe. Wybieramy się tam, gdzie dużo czasu spędza się w stroju kąpielowym i miałyśmy nadzieję, że znajdziemy jakiś nowy dla Emi, która szybko z wszystkich strojów wyrasta. Udało się, choć to nie jest takie proste w środku lutego. Zwykle zimą dostępne są tylko stroje do pływania w basenie, a nie bikini.
W piątek lecimy do Londynu, a następnego dnia na Barbados, gdzie wsiądziemy na żaglowiec Royal Clipper na tygodniowy rejs między wyspami. Bardzo jesteśmy tym wyjazdem podekscytowane, my dziewczyny - bo dla niektórych w tej rodzinie to "tylko" praca... Walizki już prawie spakowane, letnie ciuszki odświeżone (oby tylko były dobre w środku zimy, kiedy dodatkowa warstwa tłuszczyku pojawiła się tu i ówdzie). Oczywiście zabieram też aparat i zrobię mnóstwo zdjęć, które potem tu pokażę.
Jak to często w takich momentach bywa, to dzisiaj - 3 dni przed wyjazdem - Lidka obudziła się zakatarzona i z podwyższoną temperaturą, chyba żeby mamę trochę poddenerwować przed podróżą. Zagoniłam ją do łóżka, niech się wychoruje jak najszybciej...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz