Wróciliśmy z pobytu swiatecznego w Gdyni. Było miło i intensywnie, jak za każdym razem. Dużo spotkań, gości, jedzenia, trochę tańca i relaksu na basenie. Pogoda trafiła nam się niedobra: bardzo chłodno, mokro, wietrznie i zimy brak! Na szczęście podczas postoju Niemczech w drodze powrotnej, w czasie kolacji padający deszcz nagle zmienił się w śnieg i duże płatki spadały z nieba przez wiele godzin. Nie zastanawialiśmy się długo tylko po kolacji założyliśmy czapki, rękawiczki i co kto miał ciepłego i poszliśmy na spacer w zimowej scenerii! Ale było pięknie! Bo Kempten w którym mieliśmy spać jest bardzo ładnym niedużym miastem i w ładnych uliczkach nie było prawie nikogo oprócz naszej małej rodziny…
Następnego dnia było pięknie biało i mroźnie, więc przez kilka godzin jechaliśmy jeszcze przez zimowe krajobrazy.
Potem we Włoszech już pełne słońce i ponad 10 stopni powyżej zera. Dobrze że przeżyliśmy chociaż chwilę zimy, bo następna taka szansa dopiero za miesiąc, w czasie weeendu na nartach, który mamy zaplanowany…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz