niedziela, 3 marca 2024

Cytrynowa olimpiada

 Tegoroczne „Fete du Citron” nie ma szczęścia do pogody. Ostatnio sporo pada a jak nie to jest pochmurno i pogoda ogólnie bardzo kapryśna. Czekałam na słoneczny dzień, żeby zrobić kilka ładnych zdjęć, bo cytrynowo pomarańczowe konstrukcje najlepiej się prezentują w świetle słonecznym. Niby się doczekałam a jak już dotarłam na miejsce to słońce schowało się za chmury… Trudno więc, trzeba było zaakceptować to co jest, żeby potem się nie okazało, że nie zdążyłam przed końcem festiwalu. Na szczęście telefon ma magiczne właściwości dodawania blasku zdjęciom, więc trochę koloru jest. 

Jako że we Francji będzie tego lata olimpiada, jest ona też tematem Święta Cytryny. Od kilku lat ta impreza wygląda tak, że na centralnym skwerze w Menton ustawione są piękne figury do podziwiania, można  tam pójść i popatrzeć za darmo. Wcześniej było to ogrodzone płotem i wejście było płatne. Teraz bilety trzeba kupić tylko na parady karnawałowe, które się odbywają kilka razy w tygodniu. Przygotowane są specjalne siedzenia na podwyższeniu, z których można podziwiać tancerzy, ruchome konstrukcje z cytrusów lub nie i inne atrakcje. Nie widziałam tego na żywo, tylko na zdjęciach. Zawsze mnie zadziwia ile autokarów z widzami przyjeżdża na te wydarzenia, w pewnych kręgach jest to bardzo popularny festiwal. 









Tutaj widać z bliska w jakiś sposób owoce są mocowane do drucianych konstrukcji. Sporo pracy przy tym jest jak widać . Każdy owoc trzyma gumka, uprzednio zahaczoną o drut, który jest pod spodem. Nie wiem jak teraz, ale wcześniej było to robione przez wolontariuszy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz