Od jutra zaczynam trzytygodniowy kurs francuskiego. Może to dziwne dla niektórych (skoro mieszkam we Francji od kilku lat) ale doszłam do wniosku że moja znajomość tego języka utknęła w martwym punkcie i potrzebuję pomocy, żeby sytuację polepszyć. Ktoś musi wyłapać błędy, które robię, poprawić mi wymowę, no i poukładać to co już mam w głowie ale czasem nie potrafię używać. Mam nadzieję, że będzie warto, bo trzeba sporo zapłacić za 4 godziny nauki dziennie…
Cieszę się, że będę miała ciekawe zajęcie i poznam nowych ludzi. Niestety muszę codziennie dojeżdżać pociągiem do Nicei, a to jest tu czasem skomplikowane. Do kwietnia mają trwać remonty tunelu kolejowego i dlatego pociągi jeżdżą rzadko. Czyli skoro jutro muszę przyjść pół godziny wcześniej żeby załatwić formalności, to muszę jechać pociągiem koło 7, bo następny jedzie dopiero za godzinę i to by było za późno. Jeszcze trzeba dojść do dworca więc pobudka o 6! Dzień po zmianie czasu na dodatek czyli jakby o 5… No ale trudno, w inne dni będę mogła jechać trochę później. Zajęcia zaczynają się o 9 i mam pociąg po 8. Samochód nie wchodzi w grę, bo pociąg jedzie szybciej no i w Nicei trudno znaleźć miejsce na ulicy a parking podziemny swoje kosztuje. Nie wspominając już o aktualnych cenach paliw…
Zeszyt kupiony, nowy długopis też, wybrany z dużą przyjemnością (zawsze lubiłam szkolne zakupy). Życzcie mi powodzenia!