czwartek, 5 października 2017

Trochę słońca

Od wczoraj mamy znowu słoneczne poranki. Po południu się zachmurza ale to nie szkodzi, ważne że dzień zaczyna się przyjemnie. Piękna jesień, choć nie ma tu pomarańczowych i czerwonych liści.

Dzisiaj byłam po raz pierwszy w nowym sklepie ekologicznym w naszej dzielnicy, w którym cały asortyment sprzedawany jest "na wagę". Można przynieść własny pojemnik czy worek, lub użyć dostępne tam papierowe torebki na produkty sypkie lub szklane pojemniki wielokrotnego użytku na oleje, płyny i inne. Okazało się, że prowadzą ten sklep rodzice dzieci, które chodzą do tej samej szkoły co Lidka i miałam okazję porozmawiać też kiedyś z ich sympatyczną mamą przy całkiem innej okazji, na proszonym obiedzie podczas Grand Prix F1. Jak weszłam do sklepiku i zobaczyłam znajome twarze, to poczułam się bardzo przyjemnie, trochę jak wśród swoich, co jest bardzo ważne, bo przez długi czas czułam się tu obco.
W każdym razie bardzo się cieszę, że mam tu blisko taki sklep, bo przerażająca jest ilość opakowań, które znosi się do domu wraz z każdymi zakupami. Odkładamy to wszystko co prawda do przetworzenia, ale lepiej dla środowiska jest nie mieć ich wcale.
 
Można jeszcze przez chwilę z rana posiedzieć na tarasie w słońcu, choć długie cienie wskazują ewidentnie, że to już jesień. A ten żółty koktajl był po prosty pyszny, zrobiłam go z tego, co akurat było w domu: 3 małe gruszki, kawałek selera naciowego, sok z pomarańczy i trochę imbiru - wyszło bardzo smacznie. Selera wcale nie czuć, bo gruszki były bardzo słodkie, no i ten słoneczny kolor!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz