Kilka obrazków z życia na przestrzeni ostatnich kilku dni.
Drugi tydzień kursu powoli się toczy. Przyjemnie wrócić „na chwilę” do szkoły.
Wielkanoc tuż tuż a nam nie wyrosła rzeżucha! Jakieś stare nasiona czy jak??? Posieję na nowo, może coś jeszcze wykiełkuje do niedzieli…
Pogoda u nas kapryśna, ale czasem można przyjemnie spędzić chwilę na balkonie. Gdy świeci słońce to można zobaczyć „naszego” gekona, który mieszka gdzieś tu przy domu, lubi się wygrzewać w cieple.
Poniżej lokalny urząd miasta, tak ładnie i kolorowo wygląda na wiosnę.
A tutaj ulubiona kawiarnia Emi w Nicei, pusta w czasie deszczu. Już w piątek Emi przyjedzie z Lyon na święta i tam na mnie poczeka, aż skończę zajęcia i razem wrócimy do domu.
Troche materiału w kwiatki z okazji wiosny i świąt: nowy obrus i ścierki które mogą posłużyć za serwetki. Lubię Wielkanoc…