Oczywiście cały ten czar kryje się w bocznych uliczkach. Piękne kamienice, przyjemne butiki i knajpki można znaleźć właśnie tam. Stara poczta, biblioteka, sklepy z antykami, księgarnie, artykuły dla artystów, zabytkowy budynek szpitala - widać tu Niceę z przeszłości, kiedy na Riwierę Francuską przyjeżdżali artyści, pisarze i wszyscy inni uciekający od zimy w północnej części Europy (oczywiście ci, których było na to stać, albo i nie ale mieli dużo fantazji). Polska pisarka Magdalena Samozwaniec (córka Wojciecha Kossaka) właśnie tak robiła, o czym można poczytać w jej książkach. Razem z siostrą, poetką Marią Pawlikowską - Jasnorzewską spędzały wiele tygodni w Nicei, grały w kasynie w Monte-Carlo, czasem zdobywając w ten sposób pieniądze na przedłużenie pobytu w pensjonacie, w którym mieszkały. Do dziś pozostały z tego okresu liczne piękne budynki, w których kiedyś były hotele i pensjonaty, a teraz są prywatne mieszkania. W Menton jest również takich sporo - pięknie utrzymane robią imponujące wrażenie. Często sobie wyobrażam, jak to wyglądało wtedy: kobiety w długich sukniach i kapeluszach spacerujące po promenadzie, eleganccy panowie w kawiarniach korzystający z pięknej pogody. Teraz mamy inne czasy, ale turystów przyjeżdża tu wciąż mnóstwo, niezależnie od pory roku. Łagodny klimat temu sprzyja. Gdy się dobrze przyjrzy i nie zwraca uwagi na rozkopy i przebudowy, można odnaleźć dawny czar Nicei.
I niech tak zostanie...
Plac Massena |
To wspomniany budynek poczty |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz